Małeckiego: bez pożaru mebli, ale z atakiem na policjantów
Policjanci przyznają, że Sylwester w Poznaniu minął bardzo spokojnie. Doszło jednak do dwóch zatrzymań - pierwszego na ul. Małeckiego, a drugiego na ul. Łukaszewicza. W przypadku Małeckiego policjanci zatrzymali agresywnych mężczyzn, którzy atakowali funkcjonariuszy.
Już na początku tygodnia pisaliśmy, że w Sylwestra nie będzie można parkować samochodów na ulicy Małeckiego. W poprzednich latach właśnie na tej ulicy dochodziło zdarzeń z udziałem chuliganów - m.in. palono tu meble na środku ulicy. W tym roku do pożaru nie doszło, ale nie obyło się bez interwencji policjantów.
- Przed północą funkcjonariusze interweniowali na ulicy Małeckiego, gdzie nadejście Nowego Roku świętowało około 200 osób. Ludzie ci wyszli z domów i w większości przypadków zachowywali się jak najbardziej normalnie - mówi Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji. - Wśród świętujących znalazła się jednak grupa kilku mężczyzn, która na widok umundurowanych policjantów zareagowała bardzo agresywnie. W kierunku funkcjonariuszy poleciały butelki, puszki i petardy. Policjanci zatrzymali czterech najbardziej agresywnych mężczyzn - dodaje.
Wszyscy zatrzymani byli pod wpływem alkoholu. Obecnie trzeźwieją.
Do drugiej poważniejszej interwencji policji doszło na ulicy Łukaszewicza. - Tam zatrzymany został 69-latek, który podpalił schody w budynku mieszkalnym. W wyniku silnego zadymienia swoje mieszkania musiało na czas przewietrzenia obiektu opuścić 13 osób. Do szpitala odwieziono dwie osoby, w tym noworodka - kończy Liszczyńska. Ze wstępnych informacji wynika, że nikt nie odniósł poważnych obrażeń. 69-latek był pod wpływem alkoholu.
Najpopularniejsze komentarze