CBA w biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków. Konserwator zabiera głos
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o wizycie funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego w biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków. Okazało się, że chodzi o rewitalizację zabytkowej kamienicy przy ul. Młyńskiej 12. Głos w tej sprawie zabrała Joanna Bielawska-Pałczyńska, Miejski Konserwator Zabytków.
Już w czwartek pisaliśmy o pojawieniu się CBA w poznańskim biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków - Joanny Bielawskiej-Pałczyńskiej. Funkcjonariusze wyjaśniają kwestię rewitalizacji zabytkowej kamienicy przy ul. Młyńskiej 12. Ze wstępnych informacji wynikało, że CBA sprawdzało dokumentację związaną z inwestycją, w tym szczegóły współpracy MKZ z rzeczoznawcą, który za opinię na temat stropów w budynku otrzymał 10 tysięcy złotych.
- Śledztwo dotyczy powoływania się na wpływy w instytucji samorządowej oraz pośrednictwo w załatwieniu sprawy w zamian za obietnicę korzyści majątkowej - informował w czwartek Paweł Marciniak, rzecznik Urzędu Miasta.
Teraz głos w sprawie wizyty CBA w swoim biurze zabiera Joanna Bielawska-Pałczyńska, a więc Miejski Konserwator Zabytków. - Nie jest prawdą, że z profesorem Tomaszem B. (wspomniany wyżej rzeczoznawca - przyp.red.) łączą mnie jakiekolwiek relacje rodzinne czy towarzyskie. Nie byłam, nie jestem i nie będę z Nim na "Ty" - zapewnia Bielawska-Pałczyńska. - Poza sprawą dotyczącą tej konkretnej kamienicy nie miałam kontaktu osobistego z opiniodawcą. Odbyłam kilka spotkań zgodnie z procedurami, w towarzystwie pracownika merytorycznego mojego Biura. Wszystko w okresie procedowania sprawy, w ubiegłym roku - dodaje.
Równocześnie MKZ przyznaje, że Tomasz B. jest fachowcem w swojej dziedzinie. - Muszę zaznaczyć, że opiniodawca jest uznanym ekspertem w swojej dziedzinie. Przygotowywał on wcześniej dwie ekspertyzy na zlecenie MKZ, w tym jedną przed objęciem przeze mnie funkcji Konserwatora - tłumaczy. - Podkreślam, że nie wyrażałam nigdy i nigdy nie wyrażę zgody na powoływanie się kogokolwiek na wpływy przy podejmowaniu przeze mnie decyzji. Wszelkie tego typu sugestie uważam za obraźliwe insynuacje. Tak jak w przypadku kamienicy, o którą chodzi w sprawie, wszystkie decyzje podejmuję w zgodzie z interesem publicznym i w trosce o zachowanie dziedzictwa kulturowego Poznania - kończy.
O samej kamienicy Młyńska 12, która ma się zamienić w luksusowy obiekt piszemy TUTAJ.