Reklama

"Szeryf internetu" głoduje. Napisał do mediów

W październiku ubiegłego roku na Dolnym Śląsku zatrzymano Marka O., poznaniaka znanego jako "szeryf internetu". Oszukiwał starsze osoby metodą "na wnuczka". W połowie marca skazano go na 3,5 roku więzienia. W liście wysłanym do poznańskiej redakcji TVN24 informuje, że prowadzi głodówkę. "Za honor i godność oddaję swoje życie" - pisze.

Wielokrotnie na naszym portalu pisaliśmy o poznaniaku Marku O., który walczył ze złodziejami okradającymi jego sklep zlokalizowany przy ulicy Głogowskiej. Złodzieje (mieszkańcy okolicy) wchodzili do lokalu, zabierali z niego towar, a następnie po prostu wychodzili - jakby się nic nie stało.

Właściciel sklepu postanowił walczyć ze złodziejami. Kupił kamerę, zamontował ją za ladą i nagrywał poczynania młodych ludzi. Następnie nagrania umieszczał w internecie, gdzie robiły furorę. O sprawie zrobiło się głośno nie tylko w Poznaniu, ale też w całej Polsce. Pod koniec 2012 roku O. zamknął swój sklep, później w reportażu opublikowanym na naszym portalu przyznał, że nie ma pracy i jest gotów żebrać pod kościołem.

Żebrać nie zaczął, ale dopuścił się oszustwa. W październiku zatrzymano go na terenie Dolnego Śląska pod zarzutem oszukiwania i okradania starszych osób metodą "na wnuczka". W połowie marca "szeryf internetu" został uznany winnym zarzucanych mu trzech czynów. Skazano go na karę 3,5 roku więzienia, a także zobowiązano do zwrotu poszkodowanym ponad 138 tysięcy złotych.

Obecnie "szeryf" przebywa w Areszcie Śledczym w Lubaniu, gdzie od połowy marca prowadzi głodówkę. Poinformował o tym pracowników aresztu, którzy próbowali go przekonać do przyjmowania płynów i pokarmów. Mężczyzna znajduje się pod opieką lekarzy.

Swoje postępowanie Marek O. wyjaśnił w liście przesłanym do poznańskiej redakcji TVN24. W liście pisze: "Kiedyś (...) wynieśliście mnie na szczyt Olimpu czyniąc mnie takim współczesnym Don Kichotem. Potem wszyscy dziennikarze przy pomocy niezłego kopa zrzucili mnie aż na dno Hadesu. Bolesny to upadek acz niezasłużony".

Według O. sądu, który go skazał, nie można nazwać niezawisłym, ponieważ "działał pod presją opinii publicznej". Oskarża także media oraz rzecznika wielkopolskiej policji Andrzeja Borowiaka o lincz dokonany poprzez "obrzucanie błotem".

"Przyparty do muru postanowiłem przejść na drugą stronę mroku. By jednak nie zarzucili mi, że jest to tylko metoda uchylenia się od odpowiedzialności, wybrałem metodę bolesną chociaż równie skuteczną. Przestałem przyjmować pokarmy". Tłumaczy, że nie wiedział o tym, że bierze udział w przestępstwie i sam oddał się w ręce policji, a nie było żadnego zatrzymania. "Ponieważ nie mam innej możliwości obrony honoru przede wszystkim mojej rodziny, za ten honor i godność oddaję swoje życie" - dodaje.

Wyrok w sprawie Marka O. nie jest prawomocny. Od początku "szeryf" zapowiadał, że będzie się od niego odwoływał.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

24℃
13℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
25 km
Stan powietrza
PM2.5
12.22 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro