Poznań: ktoś podpala wraki zostawione przy ulicach?
Najpierw dwa samochodowe wraki spaliły się na Wildzie. W nocy z poniedziałku na wtorek kolejny wrak spłonął na parkingu na osiedlu Piastowskim. Przypadek? Według straży miejskiej nie tylko to jest dziwne. W ostatnim czasie z Poznania w tajemniczych okolicznościach mają znikać wraki.
O tym, że problem samochodowych wraków w Poznaniu jest spory pisaliśmy na naszym portalu wielokrotnie. Mieszkańcy zgłaszają strażnikom miejskim kolejne auta, o których właściciele najwyraźniej zapomnieli. Od pewnego czasu z wrakami dzieją się jednak nietypowe rzeczy.
Najpierw, w ubiegłym tygodniu, spaliły się dwa auta pozostawione na poznańskiej Wildzie. Były to wraki. - Nawiązaliśmy kontakt z właścicielem, który doprowadził samochód do stanu używalności. Pojazd został umyty, doprowadzony do porządku i nawet zmienił miejsce parkowania. Po czym jakiś czas temu kontakt z właścicielem się urwał, a stan samochodu ponownie był coraz gorszy. Kilka dni temu to samo auto zostało prawdopodobnie podpalone - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik poznańskiej straży miejskiej.
Pojazd zaparkowany jest przy ulicy Kosińskiego na Wildzie (choć jest nadpalony dalej tu stoi) tak, że zajmuje dwa miejsca parkingowego. - Ktoś może się mści, albo coś - mówi jeden z mieszkańców.
Ale nie jest to jedyny taki przypadek w ostatnich dniach. W nocy z poniedziałku na wtorek spłonął kolejny wrak - tym razem na osiedlu Piastowskim na Ratajach. To Renault Clio. W wyniku pożaru spaleniu uległ również stojący obok Fiat Seicento, a uszkodzony został jeszcze trzeci pojazd. - Są skierowane pisma do straży miejskiej, a których kierownictwo osiedla zwraca się o zabranie tych wraków - tłumaczy Roman Krzywiński, zastępca kierownika osiedla Piastowskiego. - Wiadomo, że straż miejska nie jest w stanie tego zrobić z dnia na dzień. Znalazł się podpalacz, który miał jakąś zabawę z tego - dodaje.
Spalone Clio zostało zabrane z osiedlowego parkingu przez policję. - Wraz z biegłymi policyjni technicy będą ustalać jak doszło do tych zdarzeń. Czy doszło do nich w wyniku podpalenia czy też np. przyczyna była związana ze stanem technicznym pojazdów - mówi Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Według straży miejskiej od pewnego czasu w mieście dzieją się dziwne rzeczy z wrakami. - Jest samochód w obrębie naszych zainteresowań jako nieużywany i nagle znika - mówi Piwecki. - Gdy kontaktujemy się z właścicielem tego samochodu okazuje się, że on nic na temat zniknięcia nie wie - dodaje. - Takich przypadków już kilka mieliśmy. Podejrzewamy, że chodzi tutaj o nielegalny demontaż samochodów - kończy.
Najpopularniejsze komentarze