Po Rusałce na łyżwach: "przy brzegu nie było już lodu"
Już w sobotę w Poznaniu odczuwalny był wzrost temperatury powietrza, ale niektórzy i tak ryzykowali zdrowie jeżdżąc na łyżwach po Jeziorze Rusałka. - Przy brzegu nie było już lodu - mówi autor zdjęć.
Już tydzień temu apelowaliśmy do poznaniaków o to, by nie wchodzili na zamarznięte akweny wodne. Termometry wskazywały wówczas znacznie mniej niż 0 stopni Celsjusza, a co za tym idzie wiele osób decydowało się na łowienie ryb w przeręblach czy jazdę na łyżwach po zamarzniętym jeziorze.
Strażacy od lat nieustannie informują, że lód na akwenach jest niebezpieczny nawet podczas największych mrozów. Jeszcze gorzej jest podczas odwilży, z którą obecnie mamy do czynienia. - W sobotę wybrałem się nad Jezioro Rusałka - mówi autor zdjęć, Piotr Knach. - Zdziwiłem się, gdy mimo wzrastającej temperatury kilka osób stało na zamrożonej tafli jeziora, a inni jeździ tu na łyżwach. Przy brzegu nie było już nawet lodu - dodaje.
W ubiegłym roku w naszym województwie pod lodem zginęło 9 osób. Gdy zobaczymy osobę, pod którą załamał się lód, nie rzucajmy się jej na pomoc biegnąc po zamarzniętej nawierzchni akwenu. Na lód wejść mogą wyłącznie osoby, które wiedzą co robią i są pewne swoich umiejętności. Jeśli takich umiejętności nie posiadamy, ograniczmy się do wezwania profesjonalnej pomocy (tel. 112). Możemy też spróbować dorzucić do osoby znajdującej się w wodzie gałąź, sznur, czy związane ubrania.