Piękna poznanianka sędziowała finał MŚ w ping pongu
Poznanianka Kinga Oryl była sędzią głównym finału III Mistrzostw Świata w ping pongu, które odbyły się w Londynie. - Cieszę się, że mogłam sędziować takie zawody, w tym mecz finałowy - mówi Oryl.
W miniony weekend w Londynie odbyły się III Mistrzostwa Świata w ping pongu, a sędziami zawodów (nie licząc eliminacji) były same kobiety. Wśród ośmiu wybranych pań sędziów były trzy Polki, w tym jedna poznanianka - Kinga Oryl. To ona była sędzią głównym mistrzostw i sędziowała w meczu finałowym, w którym asystowały jej dwie rodaczki: Klaudia Szadkowska i Barbara Iżyk (także byłe tenisistki stołowe).
- Po udziale w akcji promocyjnej Igrzysk Olimpijskich w Londynie, to kolejna moja wielka przygoda sportowa. Cieszę się, że mogłam sędziować takie zawody, w tym mecz finałowy. Nie bez znaczenia był pewnie fakt, że posiadam brytyjską licencję sędziego tenisa stołowego. Mistrzostwa były doskonale zorganizowane, mecze na żywo pokazywała Sky Sports. Poznałam wielu wspaniałych zawodników, olimpijczyków, medalistów mistrzostw świata w tenisie stołowym. Wiem, że w ping ponga gra m.in. Jan Ove Waldner. Szkoda, że tym razem go zabrakło - mówi mieszkająca w Londynie sędzia ping ponga, Kinga Oryl.
Mistrzostwa świata, do których zakwalifikowało się 64 zawodników z 25 państw odbyły się w Londynie już po raz drugi z rzędu. Areną mistrzostw była hala Alexandra Palace, a pojedynek finałowy oglądało około 1000 osób. Nagroda główna wynosząca 20 tys. dolarów trafiła do Rosjanina Maxima Shmyreva, który pokonał Amerykanina 3-0 Iliję Lupulesku - uczestnika Igrzysk Olimpijskich w Seulu, wielokrotnego medalistę mistrzostw świata i Europy w tenisie stołowym.
Przypomnijmy, że do turnieju głównego zakwalifikowało się czterech reprezentantów Polski: Artur Daniel, Filip Szymański, Filip Młynarski i Jarosław Kołodziejczyk. Niestety żaden z naszych zawodników nie zdołał wyjść z grupy.