Dworzec PKS: remontują dach hali. "Po co, skoro się przeprowadzą?"
Tydzień temu pisaliśmy o wystawieniu na sprzedaż terenu przy skrzyżowaniu ulic Matyi i Wierzbięcice, na którym znajduje się dworzec autobusowy PKS. Cena wywoławcza to 116 milionów złotych. Jeden z naszych czytelników zauważył, że na terenie należącym do dworca prowadzony jest obecnie remont. - Po co, skoro zaraz PKS się przeprowadzi - dopytuje.
W czwartek pisaliśmy o ogłoszeniu przetargu na sprzedaż terenu przy skrzyżowaniu ulic Matyi i Wierzbięcice, na którym znajduje się dworzec autobusowy PKS. To łącznie ponad 3 hektary w centrum Poznania. Cena wywoławcza za nieruchomość, na której stanąć mogą m.in. wieżowce to 116 milionów złotych (więcej tutaj).
PKS jeszcze w tym roku przeniesie się do nowej siedziby w Zintegrowanym Centrum Komunikacyjnym. Jak jednak zauważa nasz czytelnik, mimo zaplanowanej przeprowadzki w tym tygodniu na terenie dworca zaczęły się prace remontowe. - Nie mogę zrozumieć trwającego remontu dachu hali na obecnym dworcu PKS od ulicy Księdza Jakuba Wujka - pisze Jakub. - Prace te polegają na wyłożeniu dachu nową papą termozgrzewalną, która ma gwarancję trwałości do 5 lat. Teren ten ma być sprzedany do października pod nowe inwestycje - dodaje.
Prezes PKS zapewnia, że nie jest to marnotrawstwo pieniędzy, a konieczność. - Prace prowadzone są na dachu hali naprawczej, która ma drewnianą konstrukcję i przy nawet najmniejszym deszczu konkretnie przecieka - tłumaczy Hieronim Urbanek, prezes PKS Poznań. - Zdecydowaliśmy się więc na położenie papy na dachu, by nie doprowadzić do dalszej degradacji obiektu - zaznacza.
Możliwe, że mimo przeprowadzenia się dworca do nowego obiektu, PKS wciąż będzie korzystać m.in. z obecnej hali naprawczej. - W tej chwili trudno powiedzieć czy tak się stanie. Wszystko zależy od ustaleń z nabywcą naszego terenu. Jeśli okaże się, że możemy przez jakiś czas korzystać z obecnego zaplecza, chcemy by maksymalnie trwało to dwa lata - kończy Urbanek.