Lech rozbił Widzew 4:0. Zobacz bramki i najciekawsze akcje.
Lech Poznań wygrał z Widzewem Łódź 4:0 i został nowym liderem ekstraklasy. Bramki dla Lecha zdobyli: Mateusz Możdżeń, Kasper Hamalainen, Bartosz Ślusarski i Gergo Lovrencsics.
Podopiecznym Mariusza Rumaka przyszło rozgrywać mecz z Widzewem Łódź w trudnych warunkach, gdyż płyta Stadionu Miejskiego była nasiąknięta wodą, a dodatkowo padał deszcze. Lechici byli jednak bardzo zdeterminowani, aby odnieść zwycięstwo i już w pierwszej akcji mogli pokonać Macieja Mielcarza. Dobrą okazję zmarnował Łukasz Trałka, a chwilę później Karol Linetty.
Widzew w kolejnych minutach nie zagroził poważnie bramce Krzysztofa Kotorowskiego, a przewaga Lecha była coraz bardziej widoczna. W 21. minucie powinno być 1:0 dla poznaniaków, ale Łukasz Teodorczyk przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości. Z upływem czasu spotkanie zaczęło być wyrównane i na przerwę zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.
Po przerwie w składzie Lecha pojawili się Bartosz Ślusarski i Kasper Hamalainen, którzy szybko poprawili grę Kolejorza. Wynik spotkania otworzył pięknym uderzeniem Mateusz Możdżeń.
Chwilę później pojedynek sam na sam z bramkarzem wygrał Kasper Hamalainen, choć uderzał na raty. W 74. minucie kolejną bramkę w tym sezonie zdobył Bartosz Ślusarski, który nadal ma szansę na zdobycie korony króla strzelców. Wyraźnie podłamany takim wynikiem Widzew pozwolił Lechowi zdobyć jeszcze bramkę w doliczonym czasie gry, a jej autorem był Gergo Lovrencsics.
Losy spotkania mogły się potoczyć inaczej gdyby nie dobra interwencja Krzysztofa Kotorowskiego, który w 53. minucie wygrał z pojedynek sam na sam z Mariuszem Stępińskim. Zwycięstwo nad Widzewem zapewniło Lechowi Poznań awans na pozycję lidera ekstraklasy, którym będzie do zakończenia sobotniego meczu Jagiellonia - Legia Warszawa.
- Na pewno pierwsza połowa była ciężka, ale czasami tak jest, że mecz się nie układa. Wiemy jednak co mamy robić, jak mamy grać i do końca graliśmy swoje. W ciężkich chwilach trzeba się podnieść i dołożyć coś więcej, żeby wygrać. W przerwie nie było momentu zwątpienia. Motywacja cały czas była duża. Wiedzieliśmy, że nie ma tragedii, że wynik cały czas jest sprawą otwartą. Mieliśmy wyjść na drugą połowę i dyktować warunki. Tak się stało, a piękna bramka Możdża ustawiła mecz i grało nam się łatwiej - podsumował spotkanie na klubowej stronie Rafał Murawski z Lecha Poznań.
Lech Poznań - Widzew Łódź 4:0 (0:0)
Bramki: Mateusz Możdżeń (50. minuta), Kasper Hamalainen (60. minuta), Bartosz Ślusarski (74. minuta), Gergo Lovrencsics (90. minuta)
Żółte kartki: Łukasz Teodorczyk - Hachem Abbes
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 21104
Lech: Krzysztof Kotorowski - Tomasz Kędziora, Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz (75. Ivan Djurdjević) - Łukasz Trałka, Rafał Murawski - Mateusz Możdżeń, Karol Linetty (46. Kasper Hamalainen), Gergo Lovrencsics - Łukasz Teodorczyk (46. Bartosz Ślusarski)
Widzew: Maciej Mielcarz - Łukasz Broź, Hachem Abbes, Thomas Phibel, Michał Płotka - Princewill Okachi, Bartłomiej Kasprzak (58. Krystian Nowak) - Marcin Kaczmarek, Sebastian Dudek (58. Mehdi Ben Dhifallah), Bartłomiej Pawłowski - Mariusz Stępiński (77. Mariusz Rybicki)
Najpopularniejsze komentarze