Sprawą Roma wyproszonego z klubu zajmuje się Sąd Apelacyjny
W czwartek poznański Sąd Apelacyjny zajął się sprawą Roma, który w na początku 2011 roku nie został wpuszczony do jednego z poznańskich klubów - informuje PAP.
Powództwo mężczyzny zostało oddalone przez sąd pierwszej instancji w październiku 2011 roku. Wówczas Rom domagał się od właścicielki klubu 10 tysięcy złotych odszkodowania oraz przeprosin. Jak informuje PAP sąd uznał, że właścicielka nie może odpowiadać za działanie swoich ochroniarzy, którzy nie otrzymali od niej dyspozycji, żeby nie wpuszczać Adama G. obrońcy Roma złożyli apelację.
Wyrok sądu okręgowego był dla mnie niezrozumiały. Sąd bardzo wybiórczo potraktował zeznania świadków. Teza, że ochroniarze z własnej inicjatywy zabronili mężczyźnie wejścia jest irracjonalna, niezgodna z zasadami doświadczenia życiowego. Klub jest rzeczywiście wielokulturowy, ale w moim przekonaniu jedną kulturę eliminuje - powiedział PAP reprezentujący Adama G. mec. Paweł Nowakowski.
Moja klientka nie wydała nigdy takiego polecenia swoim ochroniarzom, nie nakazała im jakiejkolwiek dyskryminacji. Jedyna rzecz, jaką ochroniarze mieli robić to pilnować, by w klubie było bezpiecznie dla wszystkich gości -powiedział PAP adwokat Tomasz Henclewski.
Jak informuje PAP adwokat Tomasz Henclewski tłumaczył na sali sądowej, że właścicielka klubu jest pół-Kubanką i nie mogła dyskryminować gości ze względu na pochodzenie etniczne. Sąd Apelacyjny wyda decyzję w tej sprawie 29 lutego.
Najpopularniejsze komentarze