Zabił matkę, by mieć na dopalacze?
8 lat spędził w więzieniu za rozbój i nieumyślne spowodowanie śmierci babci. Ukradł jej 400 zł. W 2008 r. wyszedł z więzienia za dobre sprawowanie. Teraz przyznał się do zabicia matki. Jej ciało odnaleziono w sobotę na poznańskim Piątkowie. Niedawno żona Krzysztofa M. miała go wyrzucić z domu, bo jest uzależniony od narkotyków.
57-letnia kobieta zmarła od uderzeń tępym narzędziem w głowę. Została zamordowana w swoim mieszkaniu na os. Sobieskiego. Od kilku dni u ofiary mieszkał syn, który ponad rok temu wyszedł z więzienia. Odsiadywał wyrok za rozbój i nieumyślne spowodowanie śmierci swojej babci.
Policja zatrzymała 33-latka w Szczecinie, po kilkunastu godzinach poszukiwań. - Podczas zatrzymania znaleziono przy nim biżuterię i jesteśmy przekonani, że mógł ją wynieść z domu matki. - mówił przed południem podinsp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Po południu Krzysztof M. przyznał się do zabójstwa matki. Nie podał jednak powodów swojego działania. Jego znajomi nieoficjalnie przyznają, że jest uzależniony od tzw. dopalaczy. Miał na nie wydawać codziennie duże sumy pieniędzy. Prawdopodobnie w chwili zabójstwa był także pod ich wpływem. Teraz będzie odpowiadał na warunkach recydywy i grozi mu dożywocie. Odurzenie narkotykami raczej nie będzie dla niego okolicznością łagodzącą.
Dwa lata temu wyszedł warunkowo z więzienia. W 1999 r. napadł na babcię i ukradł jej 400 zł. Kobieta nie przeżyła ataku. Krzysztofa M. wkrótce zatrzymano w Strzeszynku, gdy bawił się ze znajomymi przy piwie i hamburgerach. Został oskarżony o zabójstwo. Ostatecznie sąd zmienił kwalifikację czynu na rozbój i nieumyślne spowodowanie śmierci kobiety.
Najpopularniejsze komentarze