Śnieg - problem dla drogowców i kierowców
Zasypane miejsca parkingowe to zmora wszystkich kierowców. Jeśli już uda się znaleźć jakieś w miarę odśnieżone miejsce i zaparkować, po paru godzinach może okazać się, że wyjazd jest niemożliwy. Pługi spychają bowiem błoto z dróg właśnie na miejsca parkingowe. Do tego dochodzi też problem zupełnie nieodśnieżonych miejsc parkingowych, za które kierowcy muszą płacić zgodnie z cennikiem podstrefy.
Śnieg zalegający na drogach i chodnikach utrudnia życie coraz większej liczbie mieszkańców Poznania. W wielu miejscach drogi są nieprzejezdne, dojście dla pieszych do wyznaczonych przejść zasypane przez błoto pośniegowe.
Z problemami borykają się także kierowcy, którzy chcą zaparkować swój samochód. O przepisowym i sprawnym zaparkowaniu pojazdu na parkingach osiedlowych nie ma co marzyć. Tam rzadko kiedy docierają pługi, które oczyszczają teren. Podobnie sytuacja wygląda w mieście. Tam jednak za parkowanie trzeba płacić. Dlatego kierowcy domagają się, aby stan miejsc parkingowych był na wysokim poziomie. ZDM odpiera zarzuty twierdząc, ze prawidłowe odśnieżanie uniemożliwiają nieraz parkujące samochodu.
Kierowcy nie chcą płacić za postój w takich warunkach. Zdarza się także, że parkują pojazd nieprzepisowo zastawiają swobodny przejazd tramwajów. Okazuje się, że płacić trzeba, niezależnie od tego, czy błoto i śnieg zalegają na parkingu, czy nie. Straż Miejska jednak podkreśla, że kierowcy, którzy zaparkują swój samochód na chodniku, nie dostaną mandatu, ale upomnienie. Ta ulga stosowana jest tylko w przypadkach, kiedy zalegający śnieg uniemożliwił dokładne ocenienie przez kierowcę, gdzie chodnik się zaczyna.
Kłopoty ze śniegiem mają także kontrolerzy Zarządu Dróg Miejskich. Tym razem chodzi o zaśnieżone samochody. Pokrywa śnieżna na przedniej szybie uniemożliwia sprawdzenie, czy kierowca opłacił postój i zostawił dowód zapłaty. Kontrolerzy nie mogą bowiem odgarnąć śniegu z pojazdu. To powoduje, że wielu kierowców unika ewentualnego mandatu.
Zima w tym roku zaskoczyła drogowców, ale też i kierowców. Z błotem i śniegiem na parkingach muszą zmagać się dalej. Pocieszeniem dla tych ostatnich może być fakt, że za każde uszkodzenie samochodu, którego przyczyną była zalegająca zamarznięta zaspa, możemy domagać się odszkodowania. Trzeba jednak udowodnić miastu winę.