Mała poznanianka pilnie potrzebuje pieniędzy na nowy wózek inwalidzki. Koniec zbiórki w Wigilię!
Czasu zostało niewiele.
Anastazja ma 10 lat i niemal od urodzenia problemy ze zdrowiem. Zaczęły się, gdy miała zaledwie 3 miesiące. Gdy nie miała jeszcze roku, stwierdzono u niej zespół Westa. To odmiana padaczki opornej na leczenie, która charakteryzuje się napadami objawiającymi się w formie skłonu ku przodowi. Rozwój psychoruchowy dziecka zostaje zahamowany. I tak jest również w przypadku Anastazji.
- Dzięki intensywnej codziennej rehabilitacji córeczka nauczyła się chwytać zabawki, przewracać się z brzuszka na plecy i z pleców na brzuszek, pełzać, czołgać się, siadać, wstawać przy meblach. Pierwsze samodzielne kroki postawiła, mając skończone 4 latka. Ale mimo pierwszych kroków jej stópka była zbyt mała, by utrzymać całe ciało, co doprowadziło do wady stóp z deformacją. Dlatego też Nastusia na co dzień nosi ortezy. Co więcej, córeczka nadal nie mówi, kontakt z nią jest utrudniony, komunikuje się niewerbalnie tylko w wybranych przez siebie sytuacjach. To doprowadziło do kolejnej diagnozy - autyzmu - wyjaśnia mama dziewczynki.
Dziś pierwszą potrzebą Anastazji jest nowy wózek inwalidzki. Zaraz po nim konieczne jest kupienie nowych ortez. Dziewczynka wciąż rośnie - sprzęt musi więc być dostosowany do jej wzrostu. - Niestety, wózek, który spełnia nasze oczekiwania, jest ponad moje możliwości finansowe, dlatego też zwracam się z prośbą o wsparcie do ludzi dobrego serca. Każdy gest to szansa dla Anastazji, by choroba nie zamknęła jej w czterech ścianach - dodaje.
Do zebrania jest około 26,5 tysiąca złotych. Na koncie zbiórki jest niespełna 4 tysiące. Zbiórka kończy się w Wigilię - jej zamknięcie na pewno byłoby doskonałym prezentem pod choinkę dla Anastazji. Pomóc można TUTAJ.


