Ślisko, mgła, a na rozsypującej się naczepie długi słup bez zabezpieczenia
Niebezpieczna sytuacja w regionie.
W poniedziałek policjanci z Leszna patrolowali ulice w mieście, gdy ich uwagę zwrócił ciągnik rolniczy z naczepą i ładunkiem, który nie był właściwie zabezpieczony. Pogoda nie była sprzyjająca - była mgła, a do tego jezdnia miejscami była śliska. - Ponad 3 metry ładunku wystawały poza naczepę, w żaden sposób nie będąc oznakowane. Przy utrudnionej przejrzystości powietrza mogło to doprowadzić do tragedii - zaznaczają mundurowi.
Policjanci postanowili skontrolować kierowcę. Okazało się, że nie tylko nie zabezpieczył długiego słupa, ale też wiózł go na przegniłej naczepie, w której miejscami brakowało podłogi. Pojazd był do tego wyposażony w stare opony. - Kierowca jechał z Gostynia do jednej z wsi w gminie Lipno. Blisko 50 km w takich warunkach atmosferycznych z niezabezpieczonym w odpowiedni sposób ładunkiem - dodają.
W trakcie kontroli na jaw wyszło, że przyczepa od 4 lat nie miała badań technicznych. Na miejsce wezwano właściciela firmy odpowiedzialnej za transport. Nałożono na niego mandat w wysokości 3200 złotych. Zakazano też dalszej jazdy pojazdem.
- Prawo o ruchu drogowym mówi, że ładunek wystający poza płaszczyzny obrysu pojazdu może być umieszczony tylko przy zachowaniu kilku warunków, w tym: nie może wystawać z tyłu pojazdu na odległość większą niż dwa metry (...), ładunek wystający z tyłu oznacza się pasami białymi i czerwonymi umieszczonymi bezpośrednio na ładunku lub na tarczy na jego tylnej płaszczyźnie, a w przypadku niedostatecznej widoczności umieszcza się czerwone światło i czerwone światło odblaskowe - przypominają policjanci.


