Libacje w lasku w pobliżu domów. Hałasy, zaczepki, a wśród śmieci prezerwatywy i strzykawki
Na Podolanach.
Do zdarzeń dochodzi na terenie w rejonie skrzyżowania ulic Cieszkowskiego i Marciniaka. Znajdują się tam pustostany, w których powstały "meliny" wypełnione śmieciami. Wieczorami i nocami mają tam przesiadywać niezidentyfikowane osoby, które nie tylko hałasują, ale też zanieczyszczają okolicę. Zostawiają po sobie puste butelki i wiele innych odpadów. Choć są tam śmietniki, odpady leżą obok nich. - Defekują po prostu przy tych ławkach. Potrafimy mieć w żywopłocie prezerwatywy, znajdowaliśmy wielokrotnie z sąsiadami strzykawki - wyjaśnia w rozmowie z WTK Olga Święcicka, mieszkanka Podolan.
Straż miejska w ostatnich miesiącach otrzymała 3 zgłoszenia z tego rejonu. Gdy mundurowi pojawiali się na miejscu, nikogo tam nie zastawali.
Mieszkańcy Podolan nie ukrywają, że nie chodzi tylko o śmieci czy hałasy. Szczególnie kobiety obawiają się wychodzić z domów na spacer z psem czy pobiegać. - Bywają zaczepiane w sposób niegrzeczny - mówi Natalia Osten-Sacken, mieszkanka. Kolejna mieszkanka opisuje, że gdy jeden z panów zbierających butelki i puszki poprosił grupę mężczyzn spożywających alkohol, by po sobie sprzątali, odpowiedzieli mu, że dostanie "w mordę".
Z ustaleń mieszkańców wynika, że za bałagan mogą odpowiadać obcokrajowcy, którzy przyjechali do Polski do pracy sezonowej. Mają gromadzić się w tym miejscu przed pracą i po pracy. Mieszkańcy powiadomili o sprawie miejskich urzędników, liczą na reakcję.
Najpopularniejsze komentarze