Gdzie dwóch się pokłóci, tam pasażer nie skorzysta
30 września w godzinach popołudniowych spółki PKP Intercity oraz PKP Przewozy Regionalne zerwały umowę, na mocy której odbywała się dotychczasowa wspólna sprzedaż biletów. Kłótnię spowodowała różnica zdań na temat wysokości prowizji, którą PKP Przewozy Regionalne pobiera od PKP Intercity za sprzedaż biletów. Negocjacje dwóch spółek trwały do 3:30 nad ranem. Zakończyły się sukcesem, ale niewiele brakowało by na dworcach zapanował chaos.
Zaczęło się wczoraj o godzinie 15. W PKP temperatura była bliska wrzenia. Dwie spółki, PKP Intercity oraz PKP Przewozy Regionalne zerwały umowę. Wszystko przez pieniądze. Intercity zdecydowało, że nie będzie płacić PR prowizji w wysokości8,5% od sprzedanych biletów na pociągi pospieszne. Ta decyzja mogłaby spowodować prawdziwy chaos na wszystkich dworcach w kraju, w tym - na poznańskich.
Gdyby nocne negocjacje dwóch spółek zakończyły się fiaskiem, dziś rano pasażerowie PKPprzeżywaliby prawdziwy horror. Bilety na pociągipokłóconych oddziałów PKP nie byłyby sprzedawane w tych samych kasach. Skończyłoby się również informowanie o odjazdach i przyjazdach pociągów drugiej spółki - nie tylko na dworcach, ale też przez telefon. Na niektórch dworcach, gdzie PKP Przewozy Regionalne nie posiadają swoich kas - pasażerowie byliby zmuszeni kupować bilety w pociągach.
O 3:30 nad ranem przedstawiciele dwóch spółek doszli do porozumienia w sprawie wysokości prowizji. PKP będzie więc działać bez zmian dla pasażerów.Chaos pozostał w sferze teorii, oby nie przyszło nam go przeżywać w praktyce.