Kumulacja uchybień w ciągniku siodłowym i naczepie. Włos się jeży

Pojazdem na co dzień transportowano buraki do cukrowni.
Inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w ubiegłym tygodniu przeprowadzili kontrolę ciągnika siodłowego i naczepy w Opalenicy. Okazało się, że tylu uchybień w trakcie jednej kontroli nie pamiętają.
- Zarówno ciągnik siodłowy jak i naczepa nie posiadały aktualnego badania technicznego. Ciągnik siodłowy miał zbitą szybę oraz poważny wyciek oleju. W naczepie stwierdzono widoczny kord opony, spowodowany jej poważnym uszkodzeniem. W całym kontrolowanym zestawie wykryto też liczne usterki związane z oświetleniem pojazdu - wymienia WITD.
Ale to nie wszystko. Kierowca nie rejestrował przejazdu za pomocą tachografu, nie miał badań lekarskich i psychologicznych, a także szkolenia okresowego. - Kierujący został ukarany mandatem karnym w wysokości 2 000 zł, zostało mu zatrzymane prawo jazdy, a konsekwencjami jazdy bez uprawnień zajmie się sąd - dodaje.
Wobec przewoźnika wszczęto postępowanie administracyjne. Grozi mu do 12 tysięcy złotych kary. 3000 zł kary grozi natomiast osobie zarządzającej transportem w przedsiębiorstwie.