Opublikowano wspomnienia Jana Kulczyka. "Braciszku, straszne jest życie uchodźcy!"
Zmarłego w 2015 roku przedsiębiorcę wspominają znajomi na stronie kulczyk-jan.com.
Najczęściej wspominanym motywem są wakacje na olbrzymim prywatnym jachcie, na który Kulczyk zapraszał swoich znajomych. Były tam skutery, basen, lądowisko dla helikoptera, ale także np. chłodnia z kwiatami, którymi obdarowywał Kulczyk gości. Na jachcie lądowała między innymi Maryla Rodowicz by dać koncert na urodzinach miliardera.
"Wylatywaliśmy (z jachtu) wcześnie rano, z całego towarzystwa wstał pożegnać nas Janek i, zgodnie ze zwyczajem, załoga. Ponieważ mieliśmy jeszcze trochę czasu, poprosił, żeby helikopter przeleciał z nami nad wybrzeżem włoskim, i pomachał nam ręką na pożegnanie. Po piętnastu minutach zawróciliśmy, a kiedy mijaliśmy statek, na pokładzie stał już tylko Janek. Było coś tak abstrakcyjnego i serdecznego w tym oglądanym z góry widoku Janka w białym szlafroku, który wciąż nam macha, że tego nie zapomnę" - pisze Jan Englert.
"Naraz po policzkach Jasia popłynęły łzy: 'Braciszku, straszne jest życie uchodźcy!' W kontekście piękna, zamożności i przepychu to zdanie zabrzmiało tak osobliwie, że mało nie posikałem się ze śmiechu 'Jasiu, czy Ty słyszysz, co Ty pieprzysz?!'. Po chwili, ku zdumieniu panny od wina, obaj turlaliśmy się po pokładzie" - pisze Jan Wołek, także wspominając wakacje na jachcie.
Sławomir Pietras wspomina, że Kulczyk był osobą bardzo religijną, i w każdą niedzielę chodził do kościoła. Poznańscy żebracy podobno śledzili w którym kościele Kulczyk będzie się modlił, by pod nim się ustawić. Kulczyk na tacy zostawiał 1000 zł.
Agenor Gawrzyał, wieloletni prezes firmy ubezpieczeniowej WARTA , w której Kulczyk miał udziały wypomina byłemu szefowi, że rzekomo migał się od wypłacenia 'success fee' (premii od sukcesu), ale, jak pisze Gawrzyał "byłem pewien, że w potrzebie zawsze mogę na niego liczyć".
"Żył za krótko, nie odkrył, że lepsze życie polega na tym, aby odrzucić wszystko co zbędne" - napisał Piotr Voelkel. Ulubionym toastem Kulczyka wznoszonym przy wielu okazjach był "wypijmy za miłość".
Materiały te powstały prawdopodobnie już jakiś czas temu (we wspomnieniach pojawia się piąta rocznica śmierci, a część z osób wspominających Kulczyka już nie żyje - kompozytor Krzysztof Penderecki czy adwokat Andrzej Reichelt). Znajdziesz je na https://kulczyk-jan.com/pl/czlowiek.
Najpopularniejsze komentarze