Urządzili na poznańskim jarmarku świątecznym "Januszową wieczerzę wigilijną" z własnym jedzeniem i piciem
Na nietypowy pomysł wpadła Młodzież Wszechpolska.
Po tym, jak w ubiegłym tygodniu Jacek Jaśkowiak przyznał, że jeśli kogoś nie stać na kupowanie grzańca czy czegoś do jedzenia na jarmarkach świątecznych w Poznaniu, to może przyjść ze swoim prowiantem i grzańcem w termosie, w internecie pojawiło się mnóstwo memów, a mieszkańcy zaczęli kpić z prezydenta Poznania. Ostatecznie w niedzielę wieczorem włodarz naszego miasto zmienił nieco zdanie i w mediach społecznościowych umieścił wpis "wyjaśniający", że oferta na jarmarkach jest zróżnicowana, a niższe ceny oznaczałyby konieczność dotowania imprezy z budżetu miasta.
Poznańska Młodzież Wszechpolska postanowiła w nietypowy sposób odnieść się do informacji o przynoszeniu własnego prowiantu na jarmark i w niedzielę zorganizowała na placu Wolności "Januszową wieczerzę wigilijną". - Chcieliśmy w ten sposób zwrócić uwagę na kilka problemów - wyjaśniają inicjatorzy akcji. - Miasto Poznań robi z Betlejem Poznańskiego swoją wizytówkę, jednocześnie oddając organizację zewnętrznej firmie, której właścicielem jest Niemiec, a rozwiązanie na zatrważające ceny, zaproponowane przez prezydenta miasta, brzmi jak z memów z nosaczami. Komercjalizacja Bożego Narodzenia doprowadziła do tego, że jedne z najważniejszych Świąt dla chrześcijan, stały się tylko kolejną okazją do napędzenia konsumpcji. Nawet nie rozpoczął się adwent, a wszędzie już choineczki, bałwanki i gwiazdeczki. Stąd i nasza "wieczerza wigilijna" w listopadzie. Naszą groteską chcieliśmy nawiązać do wszechobecnego kiczu i infantylizacji Świąt, Zamiast wiary - konsumpcja, zamiast sacrum - show, zamiast Boga - mamona - dodają.
Młodzież Wszechpolska przyznaje, że do ich wieczerzy spontanicznie dołączały przypadkowe osoby, które siadały przy wspólnym stole.
Najpopularniejsze komentarze