Kibice Lecha przed meczem w Warszawie zostali w samych skarpetkach. Jest komentarz policji
Chodzi o sytuację z połowy listopada.
O sytuacji już informowaliśmy na łamach epoznan.pl. Dotyczy ona sytuacji, kiedy to na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie Legia podjęła Lecha Poznań. Kibice Kolejorza skarżyli się na zachowanie policjantów. Chodziło o ich sprawdzanie przed wejściem na stadion. Przekazywali, że kazano im ściągać buty, sprawdzano nawet bieliznę. Do sytuacji odnieśli się kibice Legii Warszawa i przedstawiciele poznańskiego klubu. Teraz do sprawy odniosła się policja.
Na pytania dziennikarzy "Głosu Wielkopolskiego" odpowiedział podinspektor Sylwester Marczak rzecznik Komendanta Stołecznego Policji. Podkreślił, że to standardowe działanie w trakcie meczów o podwyższonym ryzyku. "Wszelkie czynności podejmowane przez policjantów opierały się o obowiązujące przepisy i były konsekwencją podejrzenia popełnienia przez osoby czynu zabronionego, bądź wprost konsekwencją łamania prawa" - czytamy w opublikowanym przez "Głos" oświadczeniu.
"W czasie zabezpieczenia łącznie zatrzymano 22 osoby. Ujawniono 9 przestępstw (8-posiadanie środków odurzających i 1-znieważenie policjanta) i 58 wykroczeń. W jednym przypadku, w związku z posiadaniem pirotechniki przeprowadzono czynności przyspieszone, które zakończyły się dwuletnim zakazem stadionowym i grzywną w wysokości 3 tys. złotych. 23 razy użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, kajdanek oraz RMG i RMP. Każdorazowo ich użycie nie budziło wątpliwości. Zabezpieczono również 130 środków pirotechnicznych. Na obecną chwilę żadne z oskarżeń, które pojawiają się w przestrzeni medialnej, nie znalazły potwierdzenia - napisał w wiadomości rzecznik Komendanta Stołecznego Policji" - dodał rzecznik.