Starosta Wrzesiński obraził aktywistę? Sąd w Poznaniu nie uznał zniesławienia, ale aktywista złożył apelację
Aktywista Robert Czwajda poczuł się urażony stwierdzeniem "Enuncjacje lokalnego aktywisty".
Określenie to pojawiło się w tekście, który starosta wrzesiński Dionizy Jaśniewicz opublikował na łamach "Przeglądu Powiatowego" 30 września ubiegłego roku.
Już w styczniu miała odbyć się pierwsza rozprawa z powództwa Roberta Czwajdy, ale starosta nie odebrał wezwania do sądu, dlatego rozprawa została przesunięta na luty. Jak informuje portal wrzesnia.info.pl, podczas rozprawy 2 lutego w Sądzie pierwszej instancji aktywista nie wygrał sprawy, dlatego złożył apelację w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Rozprawa ma się odbyć w sierpniu.
Słowo "enuncjacje" często kojarzone jest z polityką, ponieważ tak zwyczajowo określa się "czcze gadanie" i obietnice polityczne, a także rządowe deklaracje. Słowo zazwyczaj ma negatywny wydźwięk. Wielki Słownik Języka Polskiego przedstawia bardziej neutralne znacznie słowa "enuncjacje" - Oficjalna wypowiedź przedstawiająca czyjeś stanowisko w jakiejś sprawie.
Wracając do artykułu zamieszczonego w "Przeglądzie Powiatowym", był on dostępny w wersji drukowanej, a także elektronicznej. Dionizy Jaśniewicz, autor artykułu, napisał go w sarkastycznym tonie. Już w tytule pojawia się prześmiewcze "ha, ha, ha", potem starosta opisuje, jak aktywista zadzwonił do Wojewódzkiej Dyrekcji Dróg Krajowych i myślał, że jedną rozmową rozwiąże problem, "którego samorządowi gamonie" od lat nie potrafili załatwić.
- W rozmowie z rzeczonym dyrektorem wyjawił swój "autorski genialnie prosty plan" - czytamy w artykule. Potem starosta zasugerował, że dyrektor wysłuchał sugestii aktywisty i się rozłączył. Sam nazwał opisaną przez siebie sytuację "groteskową opowiastką". Nazwał go w artykule "sfrustrowanym lokalsem".
- Gdyby jednak "lokalny katorżnik" wspiął się wyżyny swojego intelektu i dochował elementarnej staranności... - czytamy w dalszej części artykułu autorstwa starosty, któremu ewidentnie puściły nerwy.
Konflikt, który doprowadził do popełnienia przez starostę artykułu o lokalnym aktywiście dotyczył obwodnicy Wrześni oraz ułatwienia kierowcom ruchu poprzez rozluźnienie zakorkowanego odcinka trasy.
Dodatkowo starosta w swoim artykule powiadomił czytelników, że lokalny aktywista ma wyrok sądowy za hejterstwo. Jednak, co istotne, nigdzie w tekście aktywista nie został wymieniony z imienia i nazwiska.
Kolejna rozprawa tym razem odbędzie się w Sądzie Okręgowym w Poznaniu, to ta instytucja zadecyduje, czy starosta dopuścił się pomówienia, czy nie.