Nastolatkowie, którzy uczestniczyli w porwaniu rówieśniczki w Poznaniu, stanęli przed sądem
Sąd jednak decyzji co do ich przyszłości jeszcze nie podjął.
Zdaniem pełnomocniczki pokrzywdzonej nastolatki, dziś 15-letni Marzena i Szymon powinni trafić do poprawczaka. Byłby to najsurowszy wymiar kary. Podejrzewano, że decyzja zapadnie w poniedziałek, ale ostatecznie Sąd Rodzinny jej nie podjął. Powód? Nie trafiły do niego dokumenty z Sądu Okręgowego, w którym sądzeni będą 17-letni Alan i 39-letnia Paulina, inicjatorzy porwania. Decyzja w sprawie nastolatków ma zapaść 8 maja.
Przypomnijmy, że nastolatka została uprowadzona spod sklepu na osiedlu Przyjaźni w Poznaniu w lipcu ubiegłego roku, a odnaleziono ją w samochodzie zatrzymanym w Złotnikach. Była torturowana i została brutalnie zgwałcona. W związku z tą sprawą zatrzymano pięć osób, w tym 39-latkę, 17-latka i równolatków porwanej - małoletnich. 39-latka i 17-latek są obecnie w areszcie i czekają na proces. Pozostali odpowiadają przed sądem rodzinnym.
Z ustaleń Gazety Wyborczej wynika, że udział nastolatków w przestępstwie był niepodważalny. Marzena jeszcze w aucie szarpała porwaną. Szymon po dojechaniu do Złotnik i wyciągnięciu porwanej z auta wylał natomiast na jej głowę piwo. Następnie zgolił jej brwi i część włosów maszynką. W tym czasie Marzena wykręcała ofierze ręce i trzymała ją, by nie mogła się bronić. To samo robiła, gdy porwaną rozbierano. Uderzyła ją też mocno pięścią w twarz. Jej kolega zgasił natomiast papierosa na nodze ofiary, a także uczestniczył w jej zgwałceniu. Marzena nagrywała gwałt.
Najpopularniejsze komentarze