Pracownica podpoznańskiego Amazona zwolniona z pracy w skandalicznych okolicznościach. Sprawie przyjrzy się PIP
Sprawę zwolnienia nagłośnił Onet, a po publikacji interweniowała posłanka Lewicy.
W zeszłym tygodniu Onet podał, że jedna z pracownic magazynu Amazon w Sadach została zwolniona z pracy po tym, jak zarzucono jej kradzież. Wezwano ją do działu HR i dano ultimatum - mogła podpisać zwolnienie za porozumieniem stron lub zostać dyscyplinarnie zwolniona. Kobieta nie mogła wyjść z pomieszczenia dopóki nie podejmie decyzji, a z toalety pozwolono jej skorzystać dopiero, gdy wybrała pierwszą propozycję. Następnie trafiła do szatni, gdzie odbyła się rewizja osobista w obecności kilku mężczyzn.
Była już pracownica w rozmowie z Onetem przyznała, że pracowała w Amazonie trzy lata i nigdy nie zdarzyło się, by otrzymała jakąkolwiek naganę. Dzień wcześniej miała dostać pochwałę od menedżera za dobre wyniki. Nie powiedziano jej, co rzekomo miała ukraść, ale zaznaczono, że jeśli zdecyduje się na zwolnienie dyscyplinarne "tak ją udup**, że się nie wypłaci".
Teraz sprawą zajmie się Państwowa Inspekcja Pracy. Po interwencji posłanki Lewicy Agnieszki Dziemanowicz-Bąk PIP zapowiedział kontrolę w magazynie Amazona. Posłanka ma otrzymać informację po zakończeniu kontroli w zakładzie. Amazon nie odniósł się bezpośrednio do sprawy zwolnionej kobiety podkreślając, że nie może komentować indywidualnych przypadków.
Najpopularniejsze komentarze