Ruszył proces w sprawie koszmaru w wielkopolskim ośrodku wychowawczym
Wychowankowie MOW w Łobżenicy na terenie powiatu pilskiego mieli być bici i gnębieni.
Jak informuje onet.pl, pierwsze informacje o nieprawidłowościach w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Łobżenicy zaczęły się pojawiać 3 lata temu. A informowali o nich pracownicy ośrodka. Relacjonowali, że były zastępca dyrektora placówki we współpracy z ówczesnym szefem warsztatów odbywających się w placówce miał zachęcać grupę najbardziej agresywnych wychowanków do wprowadzania własnych porządków w ośrodku - w tym do bicia słabszych podopiecznych. W zamian agresorzy mieli być nagradzani alkoholem i papierosami.
Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie siedem osób. Nie przyznają się do winy. Bernard K., były zastępca ośrodka, w 2020 roku został skazany prawomocnym wyrokiem za niedopełnienie obowiązków i fałszowanie dokumentów. Zarówno on, jak i szef warsztatów nie pracują już w placówce.
Lokalny portal asta24.pl podaje, że zdaniem starosty pilskiego łobżenicki MOW nie ma szans przetrwać więcej niż 3 lata. - Urząd jest w trakcie zlecania audytu w placówce dla Państwowej Inspekcji Pracy. Sprawą ponownie zajmuje się także Kuratorium Oświaty w Poznaniu. Chodzi o możliwe fałszowania wyników ankiet, które były przeprowadzane w placówce w 2020 r. przez kuratorium podczas kontroli. Inspekcja ta miała pokazać prawdziwy obraz sytuacji w ośrodku - wyjaśniają lokalni dziennikarze.
Onet.pl podał, że nadzorujące ośrodek starostwo miało "przymykać oczy" na to, co działo się w ośrodku. Proces ruszył w sądzie w Złotowie.