Kradzież na miejskim basenie
I apel, by pilnować swoich rzeczy.
Na terenie basenu zewnętrznego w Koźminie Wielkopolskim doszło w środę do kradzieży. Informację w tej sprawie zamieścił na Facebooku lokalny Gminny Ośrodek Sportu. - Korzystających z naszego miejskiego kąpieliska prosimy o zwracanie szczególnej uwagi na przynoszone przez siebie rzeczy: portfele, dokumenty, telefony, klucze itp. Jeżeli już musimy zabierać je ze sobą, nie pozostawiajmy ich bez opieki, starajmy się mieć je cały czas w zasięgu wzroku! Charakter wypoczynku na otwartym, basenowym terenie sprzyjać może występowaniu nieprzyjemnych sytuacji, takich jak np. kradzieże. Do takiego właśnie zdarzenia - z przykrością o tym informujemy - doszło na naszym terenie w środę. Tym razem, dzięki szybkiej reakcji pracownika basenu i natychmiastowej interwencji koźmińskich policjantów, podjęte czynności odniosły pozytywny rezultat, przyczyniły się do ujawnienia sprawcy kradzieży pieniędzy i do ich odzyskania - podano w komunikacie.
Policjanci z Koźmina Wlkp. precyzują, że funkcjonariusze byli akurat na kąpielisku, bo przeprowadzali tam kontrolę basenu. To obsługa basenu poinformowała ich o kradzieży pieniędzy. - W rozmowie z zapłakaną 14-letnią dziewczyną ustalili, że przyszła ona z koleżankami na basen i miała przy sobie pieniądze, które wcześniej zarobiła w ramach prac sezonowych. Policjanci sprawdzili miejsce gdzie dziewczyna odpoczywała na basenie.. Mundurowi sprawdzili cały rejon basenu oraz teren przyległy. Dziewczyna wskazała w rozmowie, że pieniądze znajdowały się w woreczku strunowym z jej inicjałami wypisanymi na białej kartce. W trakcie sprawdzania pobliskiego terenu policjanci zauważyli wskazany woreczek, który znajdował się za ogrodzeniem basenu. Woreczek był pusty, nie było w nim pieniędzy - podają.
Ponieważ na terenie obiektu jest monitoring, przejrzano zapisy. Był na nich mężczyzna, który wyrzucał woreczek za betonowy płot. Policjanci go znali. Okazało się, że chwilę wcześniej, w trakcie szukania pieniędzy na terenie obiektu, dziwnie zachowywał się na widok funkcjonariuszy.
Gdy policjanci ustalili, że to on stoi za kradzieżą, nie było go już na kąpielisku. - Policjanci pojechali do miejsca zamieszkania mężczyzny, który ukradł pieniądze. Na początku mężczyzna nie przyznawał się do kradzieży. Pamięć odświeżyło mu nagranie z monitoringu, które pokazali mu policjanci. Ostatecznie przyznał się do kradzieży i zwrócił pieniądze dziewczynie. Za kradzież 34-latek został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł.