Starołęka: ma zostać ukarany, bo zablokował wjazd na własną posesję. "Obowiązuje tam zakaz postoju"
Nasz Czytelnik przyznaje, że nie rozumie decyzji straży miejskiej.
Do naszej redakcji zwrócił się mieszkaniec Starołęki, który twierdzi, że ma zostać niesłusznie ukarany za pozostawienie swojego auta przy własnej posesji. - Wezwanie zostałe wystawione za naruszanie zakazu postoju w miejscach utrudniających wjazd lub wyjazd (brama, parking). Absurd polega na tym, że podjazd, na którym stało zaparkowane auto, jest wykorzystywany wyłącznie jako wjazd na moją nieruchomość - tłumaczy Adrian. Nasz Czytelnik udał się do siedziby SM, gdzie złożył wyjaśnienia. Twierdzi, że odmówił przyjęcia mandatu i dlatego sprawa została skierowana do sądu.
Co na to straż miejska? Przemysław Piwecki z SM przyznaje, że nasz Czytelnik pojawił się w Referacie Wykroczeń. - Wyjaśnił, że był kierowcą tego samochodu, który został zaparkowany na odcinku drogi, na którym obowiązuje zakaz postoju, przed wjazdem na teren nieruchomości, ale w pasie drogi. To nie jest teren prywatny, a miejsce, w którym obowiązują wszystkie przepisy Ustawy Prawo o ruchu drogowym. We wspomnianej Ustawie jest zapis: zakaz parkowania w bramach wjazdowych. Przepis ten nie ma wyjątków dotyczących np. właścicieli nieruchomości lub innych osób mieszkających w nieruchomości, do której prowadzi wjazd - podkreśla. - W trakcie składania wyjaśnień mężczyzna kwestionował zdjęcie wykonane przez mieszkańca (bo co istotne, zdjęcie wykonał mieszkaniec), które było podstawą do wszczęcia postępowania wyjaśniającego - dodaje. - Ponieważ nie zgadzał się z popełnionym wykroczeniem, został skierowany do Sądu wniosek o ukaranie.
- Mężczyzna, właściciel pojazdu, kierował samochodem i to on pozostawił go w miejscu zabronionym, nie zgadza się z wykroczeniem - decyzja może być tylko jedna - Sąd rozstrzygnie, czy mężczyzna ten popełnił wykroczenie czy nie, a jeżeli tak, to na jaką karę zasługuje - kończy Piwecki.
Najpopularniejsze komentarze