Jechał 40-tonową ciężarówką mając 2,6 promila. "Z trudnością wjechał pomiędzy bramki autostradowe"
Chwilę później został zatrzymany.
Kierowca z Ukrainy nie będzie dobrze wspominać tegorocznych Walentynek. Właśnie 14 lutego miał bliskie spotkanie najpierw z Inspekcją Transportu Drogowego, a następnie z policją. Powód? Mężczyzna miał wyraźne problemy z przejazdem przez bramki na autostradzie A2 w Żdżarach. Zauważyli to inspektorzy ITD. - Przeprowadzili wstępne badanie trzeźwości, które potwierdziło ich podejrzenia, że kierowca mógł znajdować się pod wpływem alkoholu. Na miejsce wezwano patrol policji z Konina, który przejął pijanego szofera zza wschodniej granicy - podaje WITD.
Szybko okazało się, że kierowca ukraińskiego zespołu pojazdów miał ponad 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany i za swój czyn będzie odpowiadać przed sądem. Grozi mu więzienie i zakaz prowadzenia pojazdów.
Niewykluczone, że już niedługo kara za taki czyn będzie jeszcze większa. Rząd pracuje nad przepisami, które zakładają przepadek samochodu wobec kierowcy, który będzie miał nie mniej niż 1,5 promila alkoholu we krwi (bez względu czy spowodował jakąkolwiek kolizję). Jeśli pijany kierowca poruszał się nie swoim samochodem, ma mu zostać skonfiskowane prywatne mienie o wartości równej samochodowi, który prowadził.
Najpopularniejsze komentarze