Odjechał cudzym autem spod sklepu. Bo się pomylił
Do nietypowej pomyłki doszło w Przemęcie na terenie powiatu wolsztyńskiego.
Mieszkaniec Boszkowa poinformował policję, że na parkingu przed sklepem w Przemęcie skradziono mu samochód opel meriva. - Dyżurny w trakcie rozmowy ze zgłaszającym ustalił, że pozostawił on swoje auto z kluczykami w stacyjce na parkingu i poszedł na zakupy. Po wyjściu ze sklepu okazało się, że auto zniknęło - wyjaśnia wolsztyńska policja.
W trakcie rozmowy przez telefon ze zgłaszającym, policjant zwrócił uwagę, że mężczyzna rozmawia chaotycznie. Mimochodem powiedział funkcjonariuszowi, że na parkingu przed sklepem stoi opel meriva w tym samym kolorze, co jego auto. Zapewniał, że nie jest to jego samochód. - Policjant polecił mężczyźnie odczytanie numeru rejestracyjnego samochodu. Dzięki temu ustalono, że właścicielem auta jest mieszkaniec Kluczewa - dodają.
Okazało się, że do żadnej kradzieży nie doszło. Autem odjechał mężczyzna, który pożyczył od sąsiada... opla merivę. Zobaczył kluczyki w stacyjce i uznał, że sąsiad zostawił je dla niego. Nie wpadł na to, że nie jest to samochód sąsiada. - W efekcie podjętych przez policjantów działań, roztargniony kierowca wrócił na parking i oddał auto jego właścicielowi, zabierając jednocześnie samochód, który pożyczył od sąsiada.
Z całą pewnością kierowca "pożyczonego" przez pomyłkę opla zapamięta, by nie zostawiać kluczyków w stacyjce, gdy pozostawia auto bez nadzoru.
Najpopularniejsze komentarze