Ruszył proces strażników miejskich, którzy mieli 'przyciskać' dzika do płotu radiowozem
O tej sprawie piszemy od 2018 roku.
W listopadzie ubiegłego roku zakończył się proces myśliwego, który odstrzelił zwierzę jesienią 2018 roku w Puszczykowie. Marcin S. odpowiadał za uśmiercenie zwierzęcia wbrew przepisom, za co groziło mu do 3 lat więzienia. Nie przyznawał się do winy. Skazano go na karę grzywny 4000 złotych. Dodatkowo ma zapłacić nawiązkę w wysokości 10 tysięcy złotych na rzecz schroniska w Poznaniu i pokryć koszty procesu. Wyrok nie jest prawomocny. Jeśli jednak się uprawomocni, myśliwy straci prawo do posiadania broni (będzie widnieć w rejestrach osób skazanych).
W czwartek ruszył kolejny proces w tej sprawie. Tym razem na ławie oskarżonych zasiadło dwóch strażników miejskich, którzy interweniowali na miejscu zdarzenia. Mieszkańcy sugerowali, że strażnicy m.in. przyciskali dzika radiowozem do płotu. Strażnicy twierdzą, że niczego takiego nie robili. Próbowali jedynie nie dopuścić do sytuacji, w której dzik dostanie się na ruchliwą drogę w pobliżu. To dopiero początek procesu. Wkrótce zeznawać mają świadkowie.