Reklama
Reklama

Obroże ze sznurówek wrosły w szyje psów. Zwierzęta odebrano właścicielce

fot. Schronisko dla zwierząt w Radlinie / FB
fot. Schronisko dla zwierząt w Radlinie / FB

Czworonogi mieszkały na terenie gminy Jaraczewo w powiecie jarocińskim.

Interwencja miała miejsce w środę, 3 listopada, ale dopiero w poniedziałek wieczorem Schronisko w Radlinie, do którego trafiły psy, poinformowały o sprawie. - 3 listopada dostaliśmy informację, że na jednej z posesji w gm. Jaraczewo przebywają 2 psy, które z uwagi na trudną sytuację ich domniemanej właścicielki (nieobecnej na posesji) i wyrażeniu zgody przez UMiG Jaraczewo, mają trafić do schroniska. Udaliśmy się pod wskazany adres. Psy, które z reguły są niechcianym spadkiem po ich poprzednich właścicielach w odróżnieniu do dóbr, które można spieniężyć, czekały na nas na podwórku. Widzieliśmy dziury wykute w murze, widzieliśmy łańcuchy, ale dopiero po podejściu bliżej ukazał nam się o wiele bardziej drastyczny widok. I zapach - informują pracownicy schroniska.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA

- Psy uwiązane były na pseudo łańcuchach składających się z metalowych ogniw powiązanych sznurówkami i innymi sznurkami. Jeden z psiaków miał dodatkowo za dużą obrożę, która to dodatkowo obciążała jego otwartą ranę na szyjce. TAK! PSY MIAŁY POWRASTANE W SZYJE SZNURÓWKI, które musiały być wokół niej owiązane tak długo, że spowodowały wytarcia w skórze i otwarte rany dookoła szyi - dodają.

Zwierzęta nie miały nic do jedzenia i picia. Mieszkały w budynku gospodarczym, do którego prowadziła dziura w ścianie. Żyły w kojcach po świniach. - Czarny psiak, miał jeszcze szczęście, bo miał rzucony do spania jakiś stary łach, natomiast biały miał beton i kawałek drewnianej płyty. Po białym piesku pchły biegały stadami, plus jego sierść cechuje dred na dredzie.

Obecnie czworonogi przebywają w schronisku, gdzie otrzymały niezbędną pomoc. Ich rany oczyszczono, zaczęły się goić. Dostają odpowiednią ilość karmy, która ze względu na wilczy apetyt, musi być podawana w małych porcjach. - Zostały zabezpieczone przeciwko pasożytom. Bili i Bajgel, bo tak dostały na imię, z każdym dniem robią się coraz bardziej otwarte, a ich ogonki zaczynają nieśmiało merdać na nasz widok. Trzymajcie kciuki za szybki powrót do zdrowia psiaków oraz za szczęśliwy finał tej sprawy, a także za to, by wymiar sprawiedliwości stanął na wysokości zadania - kończą.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Może być bardzo niebezpiecznie. Jest ostrzeżenie IMGW również dla Poznania!
2℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
19.30 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro