Poseł Sterczewski: obóz znajduje się na terenie Polski. Mam prawo tam podejść
Zachowanie Franciszka Sterczewskiego jest od wtorkowego wieczoru jednym z głównych tematów w mediach.
Przypomnijmy: poznański poseł chciał przedostać się przez kordon, który polskie służby utworzyły w rejonie granicy z Białorusią, chcąc w ten sposób uniemożliwić jej przekroczenie grupie migrantów. Ostatecznie parlamentarzysta Koalicji Obywatelskiej nie został do nich dopuszczony.
Poseł Sterczewski skomentował całą sytuację na Facebooku. - Ilu żołnierzy jest potrzebnych, by powstrzymać posła z siatką jedzenia i leków dla głodnych i schorowanych? Od ponad dwóch tygodni grupa ludzi jest zamknięta w kordonie przez polsko-białoruskie służby. Wbrew temu co twierdzi propaganda PiS, obóz znajduje się na terenie Polski. Gdyby było inaczej, to Straż Graniczna i Policja otaczające obóz nielegalnie przekroczyły granicę Białorusi. Dlatego po prostu mam prawo tam podejść i skontrolować sytuację. Uwięzione osoby nie mają jedzenia i picia. W tym momencie piją wodę ze strumyka. Przynajmniej cztery osoby wymagają natychmiastowej opieki medycznej. Dlatego dziś robiłem wszystko, by dostarczyć im choćby siatkę z jedzeniem i lekarstwami. Prawie się udało. Niestety Straż Graniczna wolała bezprawnie uniemożliwiać mi działanie i bawić się w gonito.Dlaczego to państwo jest silne wobec słabych, a słabe wobec silnych? - napisał.
W środę premier Mateusz Morawiecki poinformował, że strona białoruska odmówiła przyjęcia od Polski pomocy humanitarnej dla migrantów.
Najpopularniejsze komentarze