Nieczystości płynęły do Warty. W wyniku awarii
Do zdarzenia doszło w środę w Obornikach.
Sprawę opisują lokalne media. Portal oborniki.naszemiasto.pl podaje, że strażaków w środę poinformowano o wycieku fekaliów do Warty. Miało do niego dojść przy oczyszczalni ścieków w Obornikach. Szybko ustalono, że prawdopodobnie w wyniku uszkodzenia kolektora przesyłowego znajdującego się pod ziemią, nieczystości spływały wprost do rzeki.
- W pierwszej fazie działania straży pożarnej polegały na: zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, sorpcji oraz wstępnej filtracji wyciekających ścieków przy pomocy balotów słomy, określeniu strefy zagrożenia oraz ilości uwolnionej do wody substancji przy pomocy łodzi. W porozumieniu z kierownictwem oczyszczalni ścieków, na miejsce zdarzenia zadysponowano koparkę i 2 beczkowozy w celu odkopania uszkodzonego kolektora oraz usuwania na bieżąco zbierających się w wykopie nieczystości. W celu ograniczenia intensywności wycieku zlokalizowano i pozamykano zasuwy na odcinkach przed i za miejscem awarii - wyjaśnia Leszek Walczak z PSP w Obornikach.
- Działania w drugiej fazie strażaków polegały na: pobraniu i zbadaniu próbek substancji wyciekającej do rzeki oraz ponownym rozpoznaniu wielkości plamy płynącej rzeką. W wyniku ponownego rozpoznania stwierdzono, że plama substancji oraz strefa zagrożenia się nie powiększa. Badanie próbek potwierdziło, że wydobywającą się substancją są ścieki komunalne, które przy ograniczeniu wycieku nie powinny stwarzać zagrożenia dla środowiska. Po uzyskaniu informacji o braku zagrożenia dla środowiska oraz o opanowaniu wycieku przez pracowników wodociągów podjęto decyzję o zakończeniu działań JOP oraz pisemnie zobligowano zarządcę rurociągu do zabezpieczenia miejsca awarii oraz zabezpieczeniu wycieku w sposób uniemożliwiający przedostanie się zanieczyszczeń do rzeki - dodaje.
Poznańska Gazeta Wyborcza precyzuje, że doszło do dwóch niezależnych awarii - jedna to awaria kolektora, a druga w samej oczyszczalni. Sprawą zajmuje się Wielkopolski Inspektorat Ochrony Środowiska.
Nie wiadomo jeszcze jak duża jest skala zanieczyszczenia, a także ile konkretnie ścieków dostało się do rzeki. Sprawa ma zostać przekazana do organów ścigania.