Słonica Linda nie żyje
Nie udało się uratować 35-letniego zwierzęcia.
- Tak niewiele wolnych najpiękniejszych gigantów pozostało na Ziemi. Co 15 minut jeden z nich jest bestialsko mordowany dla kości, która jest tylko atrybutem biologicznym słoni, nie ma innej wartości. Linda była charakterną dziewczyną ze słoniowego sierocińca. W Poznaniu znalazła dom i spełniła się jako ciotka młodego słonia, Yzika. Uwielbiała zabawki i droczenie się z opiekunami. Odeszła nagle i zostawiła wyłom w naszych sercach. Kochaliśmy ją. Niech biega wolna po niebiańskiej sawannie - poinformowali w nocy pracownicy poznańskiego ZOO.
Równocześnie ZOO poprosiło o czas na opłakanie swojej podopiecznej. Dziś mamy poznać więcej informacji w tej sprawie.
Już we wtorek pisaliśmy o akcji ratunkowej w poznańskim ogrodzie zoologicznym. Z naszych ustaleń wynika, że słonica nagle zaczęła mieć problemy z układem pokarmowym, co objawiało się m.in. biegunką. W pewnym momencie Linda położyła się, co dla słonia nie jest naturalną pozycją. Podano jej m.in. kroplówki. Później, przy wsparciu strażaków, próbowano ją postawić na nogi, ale bezskutecznie.
Najpopularniejsze komentarze