Po tragicznym potrąceniu na Zamenhofa: zmian w działaniu sygnalizacji nie będzie
Do wypadku doszło 2 grudnia przy przystanku "Os. Rzeczypospolitej".
O sprawie pisaliśmy już na naszym portalu. Cały czas trwa prokuratorskie śledztwo, które ma wyjaśnić jak doszło do wypadku. W wyniku potrącenia przez tramwaj na pasach zginęła 22-letnia Ola. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że dziewczyna weszła na jezdnię ulicy Zamenhofa, gdy na sygnalizatorze paliło się zielone światło dla pieszych. Następnie weszła na torowisko, gdzie prawdopodobnie sygnalizator pokazywał czerwone światło.
Ciotka dziewczyny w rozmowie z Gazetą Wyborczą przyznaje, że być może Ola nie zauważyła drugich świateł dla pieszych ustawionych przy torowisku. Pojawiły się głosy, że przejście jest niebezpieczne - na jezdni piesi mają zielone, a na torowisku czerwone. Urzędnicy odwiedzili miejsce wypadku i jak tłumaczyli, "czerwone" na torowisku może się palić przy równoczesnym "zielonym" na jezdni, gdyż tramwaje mają tu priorytet.
Sprawę tego przejścia analizowano na komisji bezpieczeństwa ruchu, które zbiera się każdego tygodnia, a biorą w niej udział m.in. przedstawiciele policji, MPK, ZDM czy Miejskiego Inżyniera Ruchu. Jak podaje Wyborcza, wnioski są jednoznaczne - zdaniem komisji sygnalizacja nie była tu powodem wypadku i działa ona prawidłowo. Dlatego żadne zmiany nie są tu planowane.
Najpopularniejsze komentarze