Mały Marcel musi znowu trafić do USA. Leczenie może kosztować 4 mln zł
Wracamy do sprawy małego Marcela, który już raz pokonał guza mózgu, ale niestety ten odrósł.
Chłopiec latem wrócił z długiego i kosztownego leczenia w USA. Walka z guzem mózgu pochłonęła kilka milionów złotych i wydawało się, że zakończyła się sukcesem. Niestety w październiku okazało się, że guz odrósł. Marcel przeszedł już 11-godzinną operację wycięcia guza, ale konieczne jest leczenie w USA. Leczenie ostatniej szansy.
- Gdyby nie to, że jest jeszcze nadzieja, wrócilibyśmy po prostu do domu, spędzić ostatnie chwile razem, z rodziną. Żeby Marcel poczuł się bezpiecznie i szczęśliwie, zanim odejdzie... Wysłaliśmy dokumenty do kliniki w Stanach, do pani profesor, która poprowadzi leczenie Marcelka. Poprosiliśmy, by powiedziała nam wprost - jeśli to będzie uporczywa terapia niedająca nadziei, chcemy wiedzieć. Wtedy nie polecimy. Ale dostaliśmy odpowiedź: gdyby Marcel miał naświetlania, szanse byłyby zerowe. On ich nie miał, więc jest jeszcze nadzieja - wyjaśnia mama chłopca.
Ratunkiem ma być protonoterapia, która w naszym kraju jest niedostępna. - Wszystko dzieje się bardzo szybko, mamy trzy ścieżki leczenia, łącznie z chemią, której Marcel jeszcze nigdy nie miał. Jaka będzie ostateczna droga, okaże się na przestrzeni tygodnia. Wtedy też poznamy oficjalny kosztorys. Wiemy jednak, że kwota może sięgnąć kilku milionów. A my nie mamy czasu - dodaje. Wstępnie mowa jest o 4 milionach złotych. Na portalu siepomaga.pl już trwa zbiórka. Od piątku uzbierano ponad 650 tysięcy złotych, ale to wciąż za mało.
- Jestem z sykiem w szpitalu, ograniczenia spowodowane Covid-19 sprawiły, że siedzę tu sama, jest mi tak ciężko, jak dawno nie było. Ta zbiórka miała nigdy nie powstać, nigdy nie sądziliśmy, że życie zakpi z nas po raz kolejny. Mamy wyjątkowego syna, najdzielniejszego i najukochańszego... Boże, daj nam siły, by to przetrwać - kończy mama Marcela.
Najpopularniejsze komentarze