Reklama

27-latek walczy o życie. "Choroba wydała na mnie wyrok śmierci"

fot. siepomaga.pl
fot. siepomaga.pl

Mężczyzna walczy z ostrą białaczką szpikową.

Problemy zaczęły się kilka miesięcy temu. Wówczas mężczyzna stracił nagle kilka kilogramów i zaczął czuć się gorzej. Jednak wówczas nic nie podejrzewał tłumacząc to sobie zwiększoną liczbą obowiązków. Do badań namówiła go mama. Już pierwsze testy zaniepokoiły lekarza. Pierwszy komunikat po wynikach to zalecenie jak najszybszej wizyty w szpitalu. Diagnoza padła w lutym, od tego dnia zmieniło się wszystko.

TEJ! Zasługujesz na jesienny relaks. Linea Mare***** nad morzem to idealne miejsce na wypoczynek wśród sosnowych lasów. Odkryj spokój i komfort w wyjątkowym otoczeniu.
REKLAMA

Ten moment, kiedy słyszysz od lekarza najgorsze informacje. Ostra białaczka szpikowa - wielu mogłoby potraktować to jak koniec, jak wyrok, przed którym nie ma ucieczki. Ja wiedziałem, że przede mną walka. I ogromne wyzwanie. Wyzwanie, od którego zależy właściwie... wszystko, moje życie. Chemioterapia choć wykańczająca, dawała nadzieję na poprawę. Ta jednak długo nie nadchodziła, a lekarze przekazywali mi kolejne złe informacje. Właśnie wtedy postanowiłem, że zrobię wszystko, by słuchać o szansach i możliwościach, nie o tym, że przegrałem kolejną batalię... W internecie znalazłem ośrodek wyspecjalizowany w leczeniu podobnych przypadków. Z tą konsultacją wiązałem ogromne nadzieje... - informuje na łamach portalu siepomaga.pl Waldek.

Okazało się, że na chorobę 27-latka istnieje lek. By szanse na życie były większe niezbędne było spełnienie dwóch warunków: terapia musiała rozpocząć się jak najszybciej, a przyjmowania leku nie można przerwać. Jednak koszt leczenia jest ogromny.

Kiedy ktoś wyznacza ogromną sumę za życie twojego dziecka, jesteś gotowy na każde poświęcenie... Dla nas nie ma innej możliwości, nie przyjmujemy innego scenariusza. Musimy pokonać chorobę, musimy przywrócić mojemu synowi życie, które budował. Kiedy usłyszeliśmy o terapii nie mieliśmy nawet krótkiej chwili na zwątpienie, od razu ruszyliśmy do działania. Pierwsze dawki i ogromna nadzieja... Teraz drugie opakowanie właściwie się kończy, trzecie zakupimy niebawem, dzięki Waszemu wsparciu. Koszt leku jest jednak ogromny i już na tym etapie wiemy, że na dalsze leczenie nie będzie szans, jeśli nie zwrócimy się z prośbą o pomoc. To nasza jedyna szansa i nadzieja na życie. Przed moim synem przyszłość, życie, codzienność. Tak bardzo chcę, by tego doświadczył. Chcę zobaczyć Waldka pełnego energii z uśmiechem i tysiącem pomysłów. Proszę, podaruj nam nadzieję na życie...- apeluje mama 27-latka.

Po tym, co przeszedłem rezygnacja nie wchodzi w grę. Kiedy ktoś daje ci jedną szansę na życie, nie możesz powiedzieć "dziękuję, nie skorzystam". Na szali leży wszystko. Wyciągniesz do mnie pomocną dłoń? O nic więcej nie proszę - dodaje Waldek.

Osoby, które chciałyby wesprzeć walkę o zdrowie i życie młodego mieszkańca podpoznańskiego Niepruszewa mogą to zrobić tutaj.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Problemy na Ławicy przez pogodę
9℃
1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
10 km
Stan powietrza
PM2.5
25.40 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro