Kolejorz pewnie wygrał i awansował do kolejnej rundy. Hammarby IF - Lech Poznań 0:3
W meczu 2. rundy eliminacji Ligi Europy Lech Poznań nie dał większych szans szwedzkiemu Hammarby IF.
Przed spotkaniem trudno było wskazać jednoznacznego faworyta, jednak specyficzna, sztuczna nawierzchnia stadionu w Sztokholmie i brak rewanżu powodowały, że nieco większe szanse dawano Szwedom.
Od początku było jasne, że oba zespoły chcą zdobyć gola, choć gra toczyła się falami - raz lepiej prezentował się Kolejorz, raz częściej przy piłce byli miejscowi.
Oba zespoły stworzyły sobie kilka niezłych okazji. Obrona gości miała problemy z prostopadłymi zagraniami, przez co z tarapatów musiał wyciągać ich Filip Bednarek. Atutem Lecha była uniwersalność w ataku: na lewej stronie aktywni byli Jakub Kamiński i Tymoteusz Puchacz, spod drugiej linii bocznej nieźle dośrodkowywał Alan Czerwiński, najlepszą okazję Kolejorz miał jednak po zagraniu Daniego Remireza. Hiszpan prostopadle zagrał do Mikaela Ishaka, ten uderzył z 6. metra, trafił jednak w bramkarza.
Ostatecznie przed przerwą nie doczekaliśmy się bramek.
Po zmianie stron Lech zaczął grać bardziej agresywnie, wyższym pressingiem i dało to skutek - przez kilka minut gospodarze byli zmuszeni do obrony pod własnym polem karnym, aż w końcu popełnili krytyczny błąd. Naciskany przez Pedro Tibę obrońca stracił futbolówkę, umożliwiając Portugalczykowi wyjście sam na sam z bramkarzem, a doświadczony pomocnik nie wypuścił tego prezentu z rąk.
Gospodarze nie pokazywali po przerwie nic szczególnego, a w dodatku straciło kapitana, Jeppe Andersena, który zobaczył drugą żółtą kartkę za brzydki faul na Tibie.
Wtedy ze Szwedów zupełnie zeszło powietrze i nie byli oni w stanie zagrozić bramce Lecha. Goście z kolei spokojnie kontrolowali grę, byli dobrze ustawieni i po odbiorze piłki szybko przenosili piłkę w strefę obronną rywali.
Losy awansu przesądził Kamiński, popisując się ładnym, płaskim strzałem z linii pola karnego. Już w doliczonym czasie gry efektownym trafieniem z 17. metra wynik ustalił Filip Marchwiński.
Lech zagrał dobre spotkanie, wytrącił rywalom wszelkie atuty i zasłużenie awansował do 3. rundy. Przed przerwą gospodarze byli w stanie nawiązać wyrównaną walkę, po zmianie stron dominacja Kolejorza nie podlegała już żadnym wątpliwościom. Fani z Wielkopolski mają powody do radości i z optymizmem mogą wyczekiwać trzeciej rundy, w której ich ulubieńcy zmierzą się z lepszym z pary OFI Kreta FC/Apollon Limassol FC.
Hammarby IF - Lech Poznań 0:3 (0:0)
Składy:
Hammarby: Ousted - Fender, Bjoerklund, Faellman (Magyar 46'), Jeahze, Khalili, Martinsson, Ngouali, Johannsson, Andersen, Paulinho (Kacaniklić 77'), Ludwigson.
Rezerwowi: Blazevic, Magyar, Rodić, Soderstrom, Kacaniklić, Aimar, Amoo.
Lech: Bednarek - Czerwiński, Satka, Crnomarković, Puchacz, Kamiński, Tiba (Marchwiński 84'), Moder, Sykora (Skóraś 73'), Ramirez, Ishak (Awwad 90').
Rezerwowi: Malenica, Rogne, Muhar, Marchwiński, Skóraś, Kostewycz, Awwad.
Bramki: Tiba 55', Kamiński 89, Marchwiński 90'
Kartki: Jeahze 13' (żółta), Ramirez 36' (żółta), Ngouali 47' (żółta), Andersen 62' (czerwona), Ludwigson 81' (żółta), Skóraś 83' (żółta),
Sędzia: Sascha Stegemann