Ciosy w końcówce znokautowały Kolejorza. Zagłębie Lubin - Lech Poznań 2:1
Zagłębie Lubin zagrało w piątek jak wytrawny bokser - dało się wyszaleć Lechowi Poznań, a następnie zadało dwa celne ciosy, po których goście wylądowali na deskach i już z nich nie wstali.
Od początku spotkania zarysowała się przewaga Kolejorza. Goście grali jak w najlepszych meczach pod koniec ubiegłego sezonu: byli ruchliwi, wymieniali się pozycjami, a piłka krążyła pomiędzy nimi bardzo szybko i dokładnie. Dokładając do tego dobrze dysponowanych bocznych obrońców i prostopadłe piłki ze środka pola otrzymywaliśmy arsenał broni, któremu trudno było się przeciwstawić.
W pierwszej połowie Zagłębie zagroziło bramce Lecha tak naprawdę tylko dwa razy. W obu przypadkach z dobrych pozycji uderzał Mraz, na posterunku był jednak debiutujący w rodzimej ekstraklasie Bednarek.
Więcej pracy miał Hładun - w pierwszej połowie lechici oddali 11 strzałów, a 5 z nich było celnych. Szczęścia z dystansu próbowali m.in. Puchacz, Moder czy Tiba, piłka nie chciała jednak wpaść do bramki. Po fantastycznym podaniu Ramireza oko w oko z bramkarzem stanął Ishak, ale posłał futbolówkę nad bramką. Z kolei po uderzeniu Hiszpana piłka trafiła w słupek.
Lechowi udało się ostatecznie przypieczętować przewagę w pierwszej połowie - sekundy przed przerwą skutecznie o piłkę powalczył na linii pola karnego Tiba, futbolówkę przejął Ishak i uderzeniem tuż przy słupku otworzył wynik spotkania.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy należał do Lecha. Aktywny był Puchacz, dobrze wyglądał środek pola i wydawało się, że drugi gol to kwestia czasu.
W końcu gra zaczęła się jednak wyrównywać, a Zagłębie poczynało sobie coraz odważniej. Lech z kolei nieco stracił impet i w końcu to miejscowi mieli powody do radości: Z rzutu rożnego dośrodkował Bohar, a piłkę do siatki strzałem głową posłał Guldan.
Kilka minut później było już 2:1 - tym razem dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Balić.
Im bliżej było końca gry, tym słabiej prezentował się Lech. Rywalom nie udało się co prawda zdobyć bramki bezpośrednio z gry, Miedziowi do perfekcji wykorzystali jednak błędy popełniane przez gości (m.in. bramkarza) przy stałych fragmentach. W efekcie Kolejorz wyjechał z Lubina nie z trzema punktami, ale z zerowym punktem.
Zagłębie Lubin - Lech Poznań 2:1 (0:1)
Składy:
Zagłębie: Hładun - Chodyna, Jończy, Guldan, Balić, Żubrowski (Poręba 68'), Baszkirow, Starzyński (Szysz 79'), Żivec, Bohar (Simic 90'), Mraz (Sirk 68').
Rezerwowi: Forenc, Simić, Reese, Wójcicki, Bartolewski, Poręba, Sypek, Szysz, Sirk.
Lech: Bednarek - Czerwiński, Crnomarković, Satka, Puchacz, Kamiński (Szymczak 90'), Moder, Tiba, Ramirez (Marchwiński), Jóźwiak (Skóraś 67'), Ishak.
Rezerwowi: Malenica, Gumny, Rogne, Muhar, Marchwiński, Dejewski, Skóraś, Szymczak, Niewiadomski.
Bramki: Guldan 82, Balić 86' - Ishak 45'
Kartki: Satka 35' (żółta),
Sędzia: Bartosz Frankowski
Najpopularniejsze komentarze