Koronawirus nadal groźny. Coraz więcej osób w poznańskim izolatorium
Choć rząd luzuje obostrzenia, lekarze przypominają, że wirus ciągle jest wśród nas.
W poniedziałek, 20 lipca, koronawirusa miało 41 osób w Poznaniu i 12 w powiecie poznańskim. Coraz więcej osób trafia też do izolatorium - w poniedziałek przebywało tam 108 zakażonych. Liczba tymczasowych mieszkańców "Ikara" zwiększa się, ponieważ coraz częściej chorzy przechodzą kwarantannę w miejscu odosobnienia, zamiast we własnych mieszkaniach. To jeden ze sposobów na ograniczanie rozprzestrzeniania się Covid-19 - lekarze przypominają jednak, że nic nie zastąpi dbałości o higienę i przestrzegania zasad bezpieczeństwa - informują miejscy urzędnicy.
Wirus nie zniknął, nadal jest nieprzewidywalnym przeciwnikiem - mówi prof. Iwona Mozer-Lisewska, ordynator oddziału zakaźnego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu. Dlatego należy obowiązkowo pamiętać, że ciągle żyjemy w czasie epidemii. Nawet jeśli okresowo liczba zakażeń może się zmniejszać, to dane statystyczne mówią same za siebie. W dalszym ciągu powinniśmy nosić maseczki, zachowywać reżim sanitarny, często myć ręce i zachowywać bezpieczną odległość w przestrzeni publicznej. Tymczasem na urlopie z przerażeniem obserwuję, że na Wybrzeżu maseczki noszone są incydentalnie - dodaje.
Lekarze i urzędnicy apelują i przypominają, że nadal należy uważać. Zasłanianie ust i nosa jest obowiązkowe w przestrzeni zamkniętej - w autobusie, tramwaju i pociągu, w sklepach, w kinie i teatrze, u lekarza, w kościele, w szkole, na uczelni czy w urzędzie.
Maseczki można zdjąć w lesie, w restauracji lub barze - po zajęciu miejsca przy stole, podczas jedzenia lub picia; także w wagonach WARS; w pracy - jeśli nie ma styczności z osobami z zewnątrz - przypominają miejscy urzędnicy.
Należy też pamiętać o zachowaniu dystansu oraz o dokładnym myciu rąk.
Najpopularniejsze komentarze