Warta Poznań zmarnowała dwubramkową przewagę. Z taką grą o awans będzie trudno
Ogromny zawód przeżyli we wtorkowy wieczór kibice Warty Poznań.
Zieloni w ostatnich tygodniach prezentowali kameolonową formę, wciąż zachowywali jednak szanse na bezpośredni awans. Warunkiem niezbędnym wydawało się jednak pokonanie GKS Tychy.
Mecz bardzo dobrze ułożył się dla piłkarzy Piotra Tworka. Warta nie przypuściła huraganowych ataków na bramkę rywala, ale dość szybko prowadziła 2:0. Najpierw gola zdobył Kieliba, a kilka minut później uderzeniem z rzutu karnego - choć Jałocha był bliski skutecznej interwencji - podwyższył Kupczak.
Do końca pierwszej połowy Warta miała przewagę i kontrolowała grę. Goście stworzyli sobie właściwie jedną dogodną okazję, na wysokości zadania stanął jednak Lis.
Po zmianie stron wydarzyła się rzecz zupełnie niespodziewana: na boisku rządził GKS, a Warta tylko biernie przyglądała się poczynaniom drużyny z Tychów. Bramka wisiała w powietrzu i w końcu GKS zdobył kontaktowego gola za sprawą ładnego trafienia Biegańskiego.
Strata bramki nie obudziła poznaniaków. Drużyna trenera Tworka nadal grała bardzo źle. W końcu arbiter podyktował jedenastkę dla GKS - wtedy świetnie spisał się Lis, broniąc rzut karny oraz dobitkę.
Niestety, to nie wystarczyło do utrzymania prowadzenia - już w doliczonym czasie gry wyrównał Solowiej. Sytuacja była jednak kontrowersyjna, bo telewizyjne powtórki pokazały, że piłkarz GKS był na spalonym.
Warta nie wygrała tego meczu tylko i wyłącznie na własne życzenie. Z taką postawą trudno myśleć o awansie do ekstraklasy. Zieloni w 32 meczach zdobyli 59 pkt. i obecnie tracą 3 pkt. do Podbeskidzia Bielsko-Biała oraz mają punkt przewagi nad Stalą Mielec. Oba te zespoły mają jednak jedno spotkanie do rozegrania więcej.
Rywalizacji w Fortuna I Lidze toczy się na dystansie 34 kolejek. Jeśli Warta nie znajdzie się w czołowej dwójce, wówczas pozostanie rywalizacja w barażach dla zespołów z miejsc 3-6.
Warta Poznań - GKS Tychy 2:2 (2:0)
Bramki: Kieliba 6', Kupczak 13' (k) - Biegański 75', Solowiej 90'+1