Wjechał peugeotem do stawu. Miał 2,5 promila
Do zdarzenia doszło w sobotni poranek pod Jaraczewem na terenie powiatu jarocińskiego.
- Było kilka minut po godz. 6.00, gdy policjanci z Jarocina zostali poinformowani o aucie znajdującym się w stawie. Zanim samochód wodował, miał staranować dwa znaki drogowe oraz barierę ochronną wzdłuż drogi krajowej nr 12 w miejscowości Łobez - wyjaśniają policjanci z Jarocina.
Kierowca samochodu sam opuścił auto, a na widok policjantów... próbował uciekać. Przytrzymał go jednak świadek zajścia. Okazało się, że 40-latek z gminy Jaraczewo miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. - Gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Grożą mu za to 2 lata więzienia. Prawo jazdy, które zatrzymali policjanci, może utracić na minimum 3 lata. Do tego kary finansowe. Nie bez kary pozostanie także jego zachowanie na drodze i spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym - dodają.
Na miejscu musieli się pojawić także strażacy, którzy wyciągnęli samochód z wody.