Jeden z wychowanków Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego zgłosił, że w placówce jest bomba
17-latek usłyszał zarzuty.
W ubiegłym tygodniu do operatora numeru alarmowego zadzwoniła osoba z informacją, że na terenie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Antoniewie jest bomba. Po krótkiej informacji telefon się rozłączył. Na miejsce do ośrodka pojechali policjanci, aby zweryfikować zgłoszenie.
W czasie zdarzenia w ośrodku przebywała grupa kilkudziesięciu wychowanków. Aby móc podjąć dalsze kroki, trzeba najpierw było zweryfikować podaną informację, w tym jej wiarygodność. Przekazane przez operatora numeru alarmowego nagranie wskazywało, że w tle słychać było głosy jakichś nastolatków. Numer telefonu, z jakiego wykonane było połączenie również był nietypowy. Pójście tym tropem pozwoliło na późniejsze ustalenia. Połączenie jak się okazało zostało wykonane z jednego z telefonów, jakie funkcjonują na terenie ośrodka. Choć mają one zablokowane połączenia wychodzące, to mogą przyjmować one połączenia z zewnątrz po uprzednim połączeniu z centralą ośrodka. Z tych telefonów jednak można również wykonać połączenie na numery alarmowe. Ta informacja pozwoliła na dalsze ustalenie która grupa wychowanków wykonała połączenie - relacjonuje sierż. sztab. Dominik Zieliński, oficer prasowy policji w Wągrowcu.
Policjanci zrobili rozpytania wśród młodzieży w konkretnej grupie. Jak się wkrótce okazało jeden z wychowanków przyznał się do zrobienia głupiego żartu. 17 latek został zatrzymany do wyjaśnienia i przewieziony do wągrowieckiej komendy - dodaje.
Nastolatek usłyszał zarzut fałszywego zawiadomienia o zdarzeniu. Sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.