Jacek Jaśkowiak odpowiada wojewodzie i apeluje, by służby mu podległe egzekwowały "idiotyczne rządowe zalecenia"
Sytuacja na linii prezydent Poznania - wojewoda wielkopolski zdaje się zaogniać.
Prezydent Poznania na konferencji odczytał odpowiedź, jaką przygotował na list wojewody wielkopolskiego (piszemy o nim TUTAJ) w sprawie m.in. egzekwowania ograniczeń wprowadzonych przez rząd.
- W obecnym stanie wyjątkowym w Polsce, którego rząd chcąc na siłę przeprowadzić wybory nie ma odwagi tak nazwać, to pan ma szereg narzędzi, by realizować dyspozycje władz RP - pisze Jacek Jaśkowiak w liście do wojewody. - W związku z tym zwracam się do pana z prośbą o zabezpieczenie na wszystkich przystankach komunikacji miejskiej w Poznaniu przez podległe panu służby - policję, straż pożarną, wojska obrony terytorialnej - możliwości egzekwowania idiotycznych rządowych zaleceń będących dowodem na to, że władze RP nie wiedzą jak funkcjonuje transport publiczny, bo z niego nie korzystają - dodaje.
Jaśkowiak w piśmie zwraca uwagę, że to także wojewoda może nakazać zakładom pracy inne godziny rozpoczynania i kończenia zmian, dzięki temu przyczynić się do rozładowania tłumów w pojazdach komunikacji miejskiej. - My jako miasto mamy obowiązek zabezpieczyć mieszkańcom możliwość dojazdu do pracy czy lekarza. (...) Od początku monitorowaliśmy napełnienie pojazdów i dezynfekowaliśmy autobusy i tramwaje, zanim ktokolwiek w rządzie zaczął się interesować koronawirusem - zauważa.
Kolejne gorzkie słowa padają pod adresem rządzących w związku z komunikacją miejską. Prezydent przyznaje, że normalnego dnia roboczego na poznańskie ulice wyjeżdża 290 autobusów i 184 tramwaje. - Chcąc dostosować się do wymagań rządu, musielibyśmy mieć o połowę, a może i jeszcze liczniejszy tabor. (...) Rząd nie potrafi nawet dokonać prostych wyliczeń.
Prezydent odniósł się też do sugestii dotyczącej zniesienia opłat za parkowanie w SPP. - Jest ona pozbawiona realnej korelacji z rzeczywistością. (...) Konieczne jest zapewnie chociaż minimalnej rotacji na dostępnych miejscach, a ponadto zawieszenie opłat to straty w wysokości 2 mln złotych miesięcznie, które moglibyśmy wydać na walkę z koronawirusem.
- Niezależnie od dużego szacunku, jakim darzę pana wojewodę, oczekiwałbym bardziej konkretnych działań, a nie polityki mającej na celu podważanie zaufania do organów wybranych przez poznaniaków w demokratycznych wyborach. To niedopuszczalne i szkodliwe, zwłaszcza, gdy działania rządu są nieracjonalne, niespójne i chaotyczne.
Jaśkowiak wspomina też o nakazie zamknięcia poznańskich targowisk. Taką decyzję podjął wojewódzki sanepid. Tymczasem Minister Rolnictwa apeluje, by w całej Polsce targowiska pozostały otwarte.
Najpopularniejsze komentarze