Christian Gytkjaer idzie po koronę króla strzelców. "Miałem przeczucie, że strzeli dwa gole"
Christian Gytkjaer w spotkaniu z Górnikiem Zabrze zdobył dwie bramki.
Kibice Lecha Poznań po starciu z Jagiellonią Białystok za brak wygranej winili głównie Duńczyka, który zmarnował kilka doskonałych okazji. We wtorkowy wieczór szło mu znacznie lepiej i zakończył mecz z dubletem.
- Mówiłem sztabowi o swoim przeczuciu, że Gytkjaer strzeli dwie bramki. Jest dobrym napastnikiem, a to, że miał momenty, kiedy nie wykorzystywał okazji się zdarza. Nie tacy piłkarze jak on nie strzelają. Wiemy jaki ma potencjał. Byłem przekonany, że to kwestia czasu. Mam nadzieję, że to będzie początek jego dobrej gry i wyścigu po koronę króla strzelców - komentował po ostatnim gwizdku trener Dariusz Żuraw.
Gytkjaer ma na koncie 14 trafień i zrównał się w klasyfikacji strzelców z Jarosławem Niezgodą, który opuścił już PKO BP Ekstraklasę. Duńczyk ma 3 bramki więcej niż kolejni w klasyfikacji Igor Angulo, Damjan Bohar, Jesus Imaz i Jorge Felix. W chwili obecnej napastnik Kolejorza jest więc głównym kandydatem do korony króla strzelców.
Dla Gytkjaera to trzeci rok w barwach Lecha. W debiutanckim sezonie zdobył 19 bramek na boiskach ekstraklasy, a w kolejnych rozgrywkach dorzucił 12 trafień. Jego umowa z Kolejorzem wygaśnie 30 czerwca.