Kradzież koparki jak historia z filmu Barei
Pijany mężczyzna ukradł koparkę, ale to dopiero początek historii.
Do zdarzenia doszło 10 lutego w Swarzędzu. Policjantom zgłoszono, że nieznana osoba weszła na plac budowy i odjechała z niego koparką. - Fakt ten zgłosił mężczyzna, którego zaalarmowali zaniepokojeni mieszkańcy pobliskich domów. W środku nocy zbudziły ich hałasy. Gdy właściciel koparki przyjechał na budowę, jego pojazdu nie było w miejscu, gdzie został zaparkowany po zakończonej pracy - wyjaśnia Piotr Garstka z wielkopolskiej policji.
Funkcjonariuszom szybko udało się ustalić przebieg zdarzeń. Okazało się, że złodziej postanowił włamać się do koparki i pojechać nią do... szwagra. - Był pod wpływem alkoholu. Skradzioną koparką przejechał kilkadziesiąt kilometrów i zaparkował ją pod domem członka rodziny. Szwagier włamywacza, gdy zobaczył, że pod jego domem stoi koparka, postanowił ją odwieźć na miejsce budowy, ale w trasie skończyło mu się paliwo i stanął w połowie drogi - dodaje.
Policjanci odnaleźli pijanego złodzieja w domu jego szwagra. - Po doprowadzeniu mężczyzny do komisariatu i wytrzeźwieniu, usłyszał on zarzuty kradzieży z włamaniem i prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości - kończy Garstka.