3 miesiące więzienia za zabijanie karpi tępą gilotyną. Obrońca chce uniewinnienia
O sprawie piszemy od grudnia ubiegłego roku.
W połowie grudnia ubiegłego roku facebookowy profil "Bojkotujemy sklepy sprzedające żywe ryby" opisał mężczyznę, który na targowisku w Krotoszynie zabijał karpie tępą gilotyn bez ich ogłuszania. Sprawa miała swój finał w sądzie. Wojciecha Cz. skazano na 3 miesiące więzienia oraz nakazano mu zapłatę 1700 złotych na rzecz towarzystwa Ochrony nad Zwierzętami w Krotoszynie oraz 1800 złotych na rzecz Ruchu na Rzecz Zwierząt Viva!
Nieprawomocny wyrok podzielił społeczeństwo. Jedni uznali, że jest zbyt łagodny, a inni - zbyt surowy. W internecie ruszyła zbiórka na prawnika dla oskarżonego ponieważ wiadomo było, że oskarżyciel posiłkowy złoży apelację domagając się surowszej kary (roku więzienia).
Właśnie trwa proces w sądzie odwoławczym. Obrońca mężczyzny chce jego uniewinnienia tłumacząc, że wyrok sądu pierwszej instancji był "pochopny", a dodatkowo nie ma jasnych regulacji, które określałyby w jaki sposób powinno się uśmiercać karpie na targowiskach. Obrońcy zwierząt twierdzą natomiast, że mężczyzna maltretował karpie posługując się tępą gilotyną, która miażdżyła głowy karpiom zamiast szybko je uśmiercać. Miało to być "szczególne okrucieństwo".
Jak relacjonuje portal faktykaliskie.pl, mężczyzna opisywał przed sądem, że sam skonstruował gilotynę. Jego zdaniem była ostra jak brzytwa, ale "przy zabijaniu ryby takiej ponad 3,5 kg ta ryba ma tak gruby kręgosłup, że trzeba się porządnie przyłożyć, bo ryba mniejsza to jedno pociągnięcie i głowa odlatuje".
Sąd ma podjąć decyzję po otrzymaniu opinii od biegłego, specjalisty w zakresie ryb. To on ma określić czy karpie odczuwają strach i ból.
Najpopularniejsze komentarze