Poznańskie ZOO dziękuje za wsparcie ratowania tygrysów. Dyrektor Zgrabczyńska zapowiada walkę o zmianę prawa
Tygrysy uratowane przez poznańskie ZOO czują się coraz lepiej.
Do stolicy Wielkopolski trafiło w sumie siedem zwierząt, które otrzymały imiona Aqua, Kan, Merida Waleczna, Samson, Softi, Toth i Gogh. Ich stan jest różny, najgorzej czują się trzy tygrysy. Są ostrożnie karmione i nawadniane, ponieważ przez wiele dni nie miały dostępu do pożywienia.
Część tygrysów, jak relacjonują na Facebooku pracownicy ZOO, przejawia oznaki depresji. Na pierwszy rzut oka dotyczyło to także sporego samca o imieniu Samson. - Ale to oko ciut za żywe, morda spryciarza i łypanie z boczku na reakcje opiekunów... I nagle jak zagadaliśmy, zapufaliśmy i powiedzieliśmy, że taki piękny chłopak na pewno większą porcję mięcha dostanie, jakby tak się troszkę przedreptał... to depresyjny tygrys zaczął się lelać, przekładać na boczki, ziewać, wstał i się bardzo miło przywitał. Mamy Samsona komedianta - podsumowano na profilu ZOO.
Władze ZOO chciałyby radykalnie zmniejszyć liczbę podobnych, nielegalnych transportów. Dyrektor Ewa Zgrabczyńska zapowiedziała już obywatelską inicjatywę ustawodawczą, mającą chronić zwierzęta. Chodzi m.in. o wykorzystujące je w swoich pokazach cyrki, pseudohodowle czy "produkcję" futer.
- Zostałam zaproszona przez Adwokatów Zwierząt do Parlamentu Europejskiego na konferencję w sprawie kryzysu związanego z przemytem i takim okrucieństwem, jakiego doświadczyły uratowane tygrysy - tam już trzeba przedstawić naszą inicjatywę i postawić na nogi całą Komisję Europejską. Czuję takie wsparcie od was kochani, że damy radę, zmienimy Europę na lepszą dla zwierząt. No bo kto, jak nie my? Bo tygrysy uratowaliśmy razem, mocą waszego wsparcia - napisała szefowa placówki.
Najpopularniejsze komentarze