Nie żyje kelnerka poparzona w wyniku wybuchu w City Parku
30-letnia kobieta zmarła w nocy z czwartku na piątek.
- Z nieskrywanym smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszej Koleżanki, która zmarła w szpitalu w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Darię wspominać będziemy zawsze jako pogodną, ciepłą i pełną życzliwości dla innych osobę. Z Rodziną i wszystkimi Bliskimi Zmarłej łączymy się w bólu i składamy wyrazy naszego głębokiego współczucia. Prosimy o uszanowanie prywatności Bliskich Zmarłej w tych tragicznych chwilach. Raz jeszcze pragniemy zapewnić, że z pełnym zaangażowaniem współpracujemy z odpowiednimi instytucjami. Nadal będziemy prowadzić też wszelkie czynności, aby wesprzeć Bliskich Zmarłej w tych trudnych chwilach - poinformowała na Facebooku restauracja Whisky Bar 88, w której doszło do tragicznego wypadku.
- Niestety muszę to potwierdzić - mówi Stanisław Rusek, rzecznik Szpitala im. J. Strusia w Poznaniu. - Pacjentka od początku była w ciężkim stanie. Miała poparzone 80% powierzchni ciała i były to rany głębokie, jednak lekarze robili wszystko, by jej pomóc. Był nawet moment, w którym jej stan się ustabilizował. Pojawiły się symptomy, które pozwoliły mieć nadzieję, że jej stan będzie się poprawiać. Rozpoczęto też przygotowania do przeszczepu skóry. Ponieważ jedynym miejscem na jej ciele, które nie uległo poparzeniu były plecy, właśnie stąd miały pochodzić komórki macierzyste. Nagle jednak stan pacjentki się pogorszył. Przez kilka godzin trwała dramatyczna walka lekarzy o jej życie, którego niestety nie udało się uratować - dodaje.
Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło w sobotę wieczorem w restauracji na terenie kompleksu City Park. W lokalu doszło do wybuchu pojemnika na paliwo ciekłe, które było używane do obsługi kominka na biopaliwo. Tuż obok stała kelnerka, która, jak wynika z relacji świadka, "stanęła w ogniu".
Okoliczności wypadku są obecnie przedmiotem śledztwa.
Najpopularniejsze komentarze