Więzień chciał zabić strażnika we Wronkach, bo dostał za małą porcję jedzenia
Do zdarzenia doszło w 2016 roku w więzieniu we Wronkach. Właśnie zapadł wyrok w sprawie.
36-letni Wojciech S. trafił do więzienia za zabójstwo swojej partnerki. 3 lata temu, w trakcie odsiadywania wyroku, zaatakował jednego ze strażników. Uderzył go w okolicę szyi metalowym drutem. Drut nie spowodował poważnych obrażeń, ale prokuratura uznała to za usiłowanie zabójstwa - napastnik wiedział, co robił i celował w konkretne miejsce.
Jak podaje Piotr Żytnicki z Gazety Wyborczej, we wtorek zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd potwierdził przypuszczenia prokuratury o usiłowaniu zabójstwa. Uznał, że mężczyzna przeżył, bo zaczął się bronić i pomogli mu inni strażnicy. Napastnik nie przyznaje się do winy. Stwierdził jedynie, że miał zatarg ze strażnikiem o "zbyt małe porcje jedzenia", które otrzymywał osadzony. Co ciekawe, strażnik potwierdził, że osadzony dostał zbyt małą porcję - ale sam taką wziął.
Wojciech S. przed sądem twierdził, że drut przynieśli mu strażnicy, sugerował też, że strażnicy przynoszą do sal więźniów narkotyki. Obrażał również strażnika, którego zaatakował. Nazwał go transwestytą, który ma szukać kontaktów seksualnych z więźniami.
Po ataku strażnik musiał leczyć się psychiatrycznie. Ponieważ S. jest nosicielem wirusa HIV, ranny mężczyzna musiał też przejść niezbędne leczenie, by nie dopuścić do zakażenia.
Ostatecznie Wojciecha S. za atak na strażnika skazano na 12 lat i 6 miesięcy więzienia. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura domagała się dla oskarżonego surowszego wyroku.
Najpopularniejsze komentarze