Szpital przy ul. Krysiewicza może zlikwidować nawet 90 łóżek dla małych pacjentów
Dodano wtorek, 22.01.2019 r., godz. 09.20
Rodzice obawiają się, że dla ich dzieci może zabraknąć miejsca w Specjalistycznym Zespole Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu.
Już teraz żeby dostać się na oddział pediatryczny placówki przy ul. Krysiewicza trzeba czekać nawet 3 miesiące. Pacjenci obawiają się, że od 1 lipca po prostu nie będzie się gdzie leczyć.
- Szpital chce zamknąć dwa oddziały, czyli zlikwidują około 50 łóżek, a już teraz nie ma gdzie przyjmować i kłaść pacjentów. Tak działa służba zdrowia w Polsce. Przecież nowy szpital jeszcze nie powstał, ze Szpitalnej odsyłają na Krysiewicza, a tu likwiduje się łóżka i oddziały - pisze jeden z zaniepokojonych czytelników.
Ostateczne decyzje w placówce przy Krysiewicza jeszcze nie zapadły. Dyrekcja rozmawia obecnie z personelem na temat przyszłości poszczególnych oddziałów. Skąd to zamieszanie? Powodem są m.in. nowe normy dotyczące liczby wymaganych pielęgniarek, którym szpitale często nie są w stanie sprostać.
Od 1 lipca na każde łóżko zabiegowe szpitala dziecięco przypadać będzie musiało 0,9 etatu pielęgniarki, a na łóżko zachowawcze 0,8 etatu. W praktyce oznacza to, że do obsługi 30 łóżek będzie potrzeba 27 osób.
- Oczywiście liczby pielęgniarek, która spełniałaby te normy, po prostu nie mamy. Są wielkie problemy z zatrudnianiem personelu: na rynku nie ma pielęgniarek pediatrycznych - tłumaczyła przed kamerą WTK Marzena Krzymańska, Z-ca Dyrektora ds. Administracyjno - Eksploatacyjnych.
Dyrekcja zapewnia, że w pierwszej kolejności będą likwidowane łóżka na najmniej obleganych oddziałach.