Bramkarz Lecha Poznań nabił sobie guza
Z ogromnym guzem na głowie mecz z Jagiellonią zakończył Jasmin Burić.
W 88. minucie spotkania w Białymstoku na mocny strzał z dystansu zdecydował się Roman Bezjak. Uderzenie było niecelne, mimo to golkiper Lecha Poznań rzucił się w kierunku piłki. Niestety, nieco zabrakło mu przy tym szczęścia, ponieważ interwencja zakończyła się bolesnym zderzeniem ze słupkiem bramki.
Burić natychmiast wezwał pomoc, a sztab medyczny przez kilka minut opatrywał głowę piłkarza. Sytuacja była trudna, ponieważ trener Dariusz Żuraw wcześniej wykorzystał limit zmian, więc bramkarza mógłby zastąpić tylko zawodnik z pola. Ostatecznie uznano jednak, że Bośniak zdoła dokończyć spotkanie.
Cała sytuacja wyglądała groźnie, a Buriciowi została po niej "pamiątka" w postaci guza o sporych rozmiarach, którym pochwalił się na Instagramie. Niezbędne będą jeszcze dodatkowe badania, ale wygląda na to, że po krótkim odpoczynku golkiper będzie mógł wznowić normalne treningi.